Ukraina i Rosja wzajemnie oskarżają się o przygotowywanie w Donbasie prowokacji z użyciem broni chemicznej, z zamiarem obarczenia odpowiedzialnością drugiej strony. Zdaniem dr Iwana Kaczanowskiego, taki atak pod fałszywą flagą jest bardzo prawdopodobny, a najbardziej skorzystałyby na tym władze w Kijowie.

Przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadowczego (GUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy, czyli wywiadu wojskowego, Wadym Skibicki powiedział podczas sobotniego briefingu, że Rosja planuje przeprowadzenie na zajmowanym przez separatystów terytorium Donbasu aktu terrorystycznego z użyciem toksycznych substancji.

– Wywiad wojskowy Ukrainy obserwuje szereg wskaźników wywiadowczych, które jasno pokazują, że Rosja szykuje akt terrorystyczny z użyciem niebezpiecznych, toksycznych substancji chemicznych, który później będzie przedstawiany przez rosyjskich propagandystów jako użycie przez oddziały ukraińskie „broni chemicznej” przeciwko mieszkańcom na okupowanej części Donbasu – powiedział Skibicki. Dodał, że rosyjskie służby „liczą na znaczącą liczbę ofiar cywilnych”.

Ukraiński wywiad twierdzi również, że w połowie grudnia do zajmowanej przez separatystów części Donbasu przybyli specjaliści z zakresu chemicznych środków bojowych i substancji chemicznych, m.in. z armii i FSB, a stacjonujące tam oddziały zwiększyły gotowość do działania w warunkach skażenia chemicznego. Z Rosji miały tam trafić najnowsze środki ochrony osobistej, żeby można było przetestować je w warunkach bojowych. GUR uważa, że Rosjanie będą chcieli wykorzystać zakłady produkcyjne, w których składowane są zapasy takich substancji jak chlor czy amoniak. Użycie konkretnych substancji miałoby też być uzależnione od określonych warunków pogodowych.

Skibicki powiedział też, że „władze okupacyjne” w Donbasie prowadzą akcję propagandową, mającą przekonać mieszkańców, że Ukraina szykuje atak chemiczny na cywilów.

– W celu stworzenia korzystnej opinii publicznej, Moskwa od ponad miesiąca prowadzi kampanię informacyjną na szeroką skalę, oskarżając Ukrainę o skryte przygotowania do takich działań. Główny Zarząd Wywiadowczy twierdzi, że Rosja przeprowadziła podobną operację wpływu w przededniu symulacji ataku chemicznego w pobliżu Aleppo w Syrii 24 listopada tego roku, żeby usprawiedliwić kolejne naloty przeciwko syryjskim siłom opozycyjnym – mówił Skibicki.

Należy zaznaczyć, że od miesiąca obie strony, ukraińska i rosyjska, wzajemnie oskarżają się o przygotowywanie w Donbasie prowokacji z użyciem broni chemicznej i z zamiarem obarczenia odpowiedzialnością przeciwnika.

5 grudnia rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała, że Ukraina rzekomo rozlokowuje przy linii demarkacyjnej w Donbasie swoje wojska i szykuje się do przeprowadzenia prowokacji z użyciem broni chemicznej. Tydzień później twierdziła, że Ukraina przygotowuje zbrojną prowokację, żeby mieć pretekst do ofensywy w rejonie Mariupola, w stronę rosyjskiej granicy. Podobne wypowiedzi padały też ze strony donbaskich separatystów.

17 grudnia szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że Ukraina przygotowuje prowokację na granicy z Krymem, zapowiadając, że spotka się to z rosyjskim odwetem. Z kolei 23 grudnia specjalny wysłannik rządu USA na Ukrainie, Kurt Volker, wyraził zaniepokojenie wypowiedziami przedstawicieli Rosji. – Taka dezinformacja martwi, ponieważ Rosja potrzebuje pretekst do agresji – oświadczył. Dzień później Zacharowa ponownie zabrała głos i oświadczyła, że Kijów może przeprowadzić prowokację z użyciem broni masowego rażenia. Dziś szef ukraińskiego resortu obrony Stepan Połtorak nazwał oświadczenia strony rosyjskiej „prowokacją”.

Sprawę skomentował również ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie, dr Iwan Kaczanowski. Jego zdaniem, różne wypowiedzi ze strony Ukrainy, Rosji, a także separatystów o przygotowaniach strony przeciwnej w konflikcie do ataku chemicznego pod fałszywą flagą, obliczonego na ofiary wśród cywilów „sugerują, że taki atak w Donbasie w stylu syryjskim jest realną możliwością”. Zaznaczył, że mówi się o wykorzystaniu chloru, podobnie jak było to w przypadku Syrii. Jednak zdaniem dr Kaczanowskiego, taki atak najbardziej były na rękę władzom w Kijowie:

„Taki atak byłby najbardziej korzystny dla liderów obecnych władz na Ukrainie, żeby odwołać wybory prezydenckie w marcu 2019 roku”.

Politolog powołuje się na wnioski ze swoich badań i „przytłaczających dowodów”, które wskazują, że Masakra na Majdanie, liczne inne przypadki przemocy w czasie EuroMajdanu, czy ostatni incydent w Cieśninie Kerczeńskiej „zostały wyreżyserowane z udziałem obecnych liderów majdanowego rządu dla ich własnych politycznych i osobistych korzyści”. Dodał, że świadczy o tym też analiza podobnych ataków chemicznych w Syrii, przeprowadzona przez niego oraz innych zachodnich badaczy, a także w oparciu o „rachunek racjonalnego wyboru oczekiwanych korzyści wobec kosztów takiego ataku chemicznego w Donbasie dla różnych aktorów politycznych”.

Unian / strana.ua / facebook.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply