Azerbejdżan grozi Turcji

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew grozi Turcji zakręceniem kurka z gazem, który ta sprowadza po preferencyjnych cenach. Azerowie są oburzeni zbliżeniem turecko-armeńskim.

Ankara musi starać się o dobre stosunki z Azerbejdżanem, określanym mianem “bratniego kraju”, po tym, jak tydzień temu kilkoma umowami przypieczętowała swój kurs na pojednanie z Armenią.

Władze Azerbejdżanu, posiadającego zasobne źródła energii są bowiem bardzo rozgniewane forsowaniem przez Turcję zbliżenia z Armenią, zanim ta ostatnia wycofała się z okupowanego Górnego Karabachu.

Prezydent Alijew w obecności ministrów ze swojego rządu obiecał przerwać tanie dostawy gazu do Turcji, które wynoszą zaledwie 30 proc. cen na rynku światowym, natomiast Rosję i Iran wskazał jako partnerów na przyszłość. Wspomniał też o tym, że Turcję należy w miarę możliwości omijać przy dostawach gazu do państw Unii Europejskiej.

Byłby to poważny cios dla unijnego projektu gazociągu Nabucco. Natomiast rosyjski potentat energetyczny Gazprom już zapewnił sobie część gazu z Azerbejdżanu.

“Naszymi potencjalnymi partnerami są Grecja, Bułgaria, Włochy, Rumunia, Węgry, Austria, Niemcy i Szwajcaria. Chcą oni kupować nasz gaz po cenach światowych, my zaś chcemy go sprzedawać”, oświadczył Alijew, cytowany przez azerskie media. “Niestety już od dwóch lat nie możemy tego robić. Powodem jest nierozwiązana kwestia tranzytu z Turcją. Nie jest tajemnicą, że Azerbejdżan dostarcza do Turcji gaz za jedną trzecią ceny światowej” – dodał.

Azerbejdżan – państwo, w którym dominuje islam i które Turcja traktuje jako bratni naród (“Jeden naród, dwa państwa”), gwałtownie zaprotestował przeciwko normalizacji stosunków turecko-armeńskich. Ankara uspokaja i wielokrotnie oświadczała, że nie otworzy granicy turecko-ormiańskiej, zamkniętej w 1993 r., jeśli Armenia nie wycofa się z Górnego Karabachu.

Z drugiej strony, zbliżenie turecko-ormiańskie popiera Kazachstan. Już tydzień temu podczas wizyty prezydenta Nursułtana Nazarbajewa w Turcji poruszono kwestie energetyczne oraz spór wokół stosunków z Armenią. W wywiadzie Nazarbajew zdecydowanie poparł zbliżenie turecko-ormiańskie. Zaproponował też, żeby dostawy ropy odbywały się najkrótszą drogą, gdyby rozwiązano spór o Górny Karabach. A ta przebiega przez terytorium Armenii.

Justyna Bonarek/fnp.de/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply