Najnowszy sondaż pokazuje, że kandydat Republikanów zbliżył się pod względem poparcia do swojej rywalki Hilary Clinton. Tej ostatniej z pewnością nie pomagają kolejne skandale wybuchające wokół jej osoby.

Najnowszy sondaż opinii publicznej w sprawie wyborów prezydenckich przygotowany na zlecenie telewizji ABC pokazał, że na Hilary Clinton chciałoby głosować 47% wyborców, a na Donalda Trumpa 45%. Warto zaznaczyć, że sondaż wykonany został jeszcze przed decyzją szefa FBI James Comeya o wznowieniu śledztwaw sprawie używania przez tą pierwszą prywatnego konta poczty elektronicznej dla przesyłania wiadomości w informacjami wagi państwowej, w czasie gdy Clinton sprawowała funkcję sekretarza stanu. Nową porcję tych wiaodmości ujaniły kilka dni temu Wikileaks. Dowodzą one, że Clinton wykorzystywała swoją Fundację do unikania płacenia podatków. Fakt, że Departament negatywnie opiniował odwieszenie śledztwa w sprawie Clinton przez FBI dostarczył tylko Trumpowi kolejnych argumentów. “Departament Sprawiedliwości stara się, jak może, ukryć kryminalną działalność Hillary Clinton” – mówił na wiecu w Phoenix.

Julian E. Zelizer, profesor politologii na Uniwersytecie Princeton i konsultant CNN mówi, że “to może być niedoszacowanie poparcia dla Trumpa, bo część wyborców wstydzi się przyznać, że na niego głosuje”. Sondaż wskazuje na wyraźna konsolidację elektoratu wokół Trumpa. Chęć głosowania na niego zadeklarowało już 81% zadeklarowanych republikanów. Dwa tygodnie było ich 75%. Konstestowanie jego kandydatury przez część czołowych republikańskich polityków lub byłych polityków przysporzyło w tej kampanii Trumpowi wiele kłopotów, jednocześnie komentatorzy podkreślają, że ma on spory potencjał mobilizowania elektoratu, który do tej pory nie chodził na wybory.

rp.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply