Zwolennicy Clinton naciskają na elektorów, aby zagłosowali inaczej niż wskazali im wyborcy.
W ciągu ostatnich tygodni pojawiło się sporo sugestii dotyczących potencjalnego zablokowania przez elektorów wyboru Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. 13 grudnia Larry Lessig, profesor prawa konstytucyjnego z Harvardu ogłosił, że miało się do niego zgłosić 20 Republikanów, członków Kolegium Elektorów, którzy rozważających nieposłuszeństwo wobec woli wyborców i zagłosowanie na Hillary Clinton.
CZYTAJ TAKŻE:
Clinton: przegrałam wybory przez osobistą zemstę Putina
Lessig założył grupę “Electors Trust”, oferującą bezpłatną pomoc prawną dla tych republikańskich elektorów, którzy zagłosują przeciwko Donaldowi Trumpowi. W zeszłym tygodniu o podjęciu takiej decyzji poinformował elektor z Teksasu, Christopher Suprun.
Aby Trump nie otrzymałby wymaganej do zwycięstwa liczby 270 głosów elektorskich w ten sam sposób musiałoby postąpić jeszcze 36 osób. Wtedy prezydenta i wiceprezydenta wybierałyby odpowiednio Izba Reprezentantów i Senat. Jeżeli wbrew woli wyborców na kandydatkę demokratów zagłosowałoby 38 elektorów prezydentem zostałaby Hilary Clinton.
kresy.pl / wprost.pl
Marzenia te duże i te maleńkie. Potrzebny jest chyba na świecie 2gi Hitler i Stalin by wytępić tą lewacko-liberalną zarazę. Jednak występuje potrzeba wyrywania szybko chwastów by ta zaraza się nie rozprzestrzeniła!!!