Włoski rząd kluczem do poprawy relacji UE-Rosja

Strony wchodzące w skład nowego włoskiego rządu oświadczyły, że zawetują sankcje UE. Co najważniejsze, działania UE przeciwko Rosji wymagają jednomyślności wśród 28 państw członkowskich. Bez wsparcia Włoch wrogie europejskie stanowisko wobec Moskwy przestanie istnieć. Kwestią otwartą pozostaje, jaką presję Waszyngton i inne europejskie mocarstwa mogą wywierać na powstający włoski rząd. – podkreśla portal Strategic Culture.

Dwa głosowania parlamentarne o wotum zaufaniu w tym tygodniu pozwoliły nowemu włoskiemu rządowi na przejęcie władzy. Przełom może zwiastować radykalną odbudowę stosunków dyplomatycznych między 28-osobowym blokiem Unii Europejskiej a Rosją. Premier Giuseppe Conte poprowadzi administrację utworzoną przez dwie główne partie, które wyłoniły się w wyniku wcześniejszych marcowych wyborów: populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S) i Ligi. Obie strony prezentują dziwną mieszankę lewicowej i prawicowej polityki, a Liga kojarzy się przede wszystkim z ostrym antyimigranckim stanowiskiem.

Eklektyczna koalicja była głównym powodem, dla którego prawie trzy miesiące zajęło stronom wypracowanie wspólnej umowy koalicyjnej. Niemniej jednak istnieją dwa obszary, w których znaleźć można płaszczyznę porozumienia, chodzi o odrzucenie unijnej polityki oszczędnościowej oraz wyraźną chęć przywrócenia normalnych stosunków z Rosją. Zarówno M5S, jak i Liga wielokrotnie powtarzały, że chcą natychmiast znieść sankcje UE wobec Moskwy, które zostały wprowadzone w ciągu ostatnich czterech lat.  (…)

Co znaczące, i jest to powiew świeżego powietrza w myśleniu politycznym, nowe partie koalicji odrzuciły oficjalną narrację USA-UE-NATO, oskarżającą Rosję o złe postępowanie. M5S i Liga potępiły demonizację rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i obydwie partie chwaliły rolę Rosji w stabilizowaniu Syrii przed tajną wojną sponsorowaną przez NATO.

Znaczna część nastrojów antyimigracyjnych we Włoszech, podobnie jak w innych częściach Europy, wynika z rosnącej powszechnej świadomości, że napływ uchodźców jest napędzany przez prowadzone przez USA wojny na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Włoska Liga zapowiedziała, że ​​nie zgadza na rolę Włoch jako “wysypiska” dla uchodźców z powodu nielegalnych wojen. Lekceważenie tę niechęci jedynie jako wyrazu “ksenofobii” i “rasizmu”, byłoby czymś niesprawiedliwym. Ludzie mają prawo wyrazić niechęć wobec szkodliwych rezultatów działań wojennych spowodowanych przez Waszyngton i usłużne rządy europejskie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowy premier Włoch zapowiada rewizję antyrosyjskich sankcji i otwieranie się na Rosję

Nowa administracja w Rzymie uważa również, że sankcje nałożone na Rosję przez Waszyngton i Brukselę tylko pogorszyły problemy gospodarcze Europy, przyczyniając się zwłaszcza do ogromnych szkód w stosunkach handlowych i reperkusji dla europejskich miejsc pracy i przedsiębiorstw. Z tego powodu strony wchodzące w skład nowego włoskiego rządu oświadczyły, że zawetują sankcje UE. Co najważniejsze, działania UE przeciwko Rosji wymagają jednomyślności wśród 28 państw członkowskich. Bez wsparcia Włoch wrogie europejskie stanowisko wobec Moskwy przestanie istnieć.

Zobacz także: Salvini: Zmienimy z Orbanem reguły UE

To nieuchronnie jeszcze bardziej zaostrzy podziały między Waszyngtonem i UE. Napięcia w sojuszach transatlantyckich już sięgają zenitu z powodu polityki prezydenta USA Trumpa, polegającej na wprowadzaniu ceł, a także z powodu jego sprzeciwu wobec umów międzynarodowych, takich jak porozumienie klimatyczne z Paryża i porozumienie nuklearne z Iranem.

Pozostaje kwestią otwartą, jaką presję Waszyngton i inne europejskie mocarstwa mogą wywierać na powstający rząd włoski. Instytucje finansowe i rynki mogą zdestabilizować administrację Conte. Już w tym tygodniu wyższe kary z powodu długów włoskich zostały zażądane przez rynki na wieść o formowaniu administracji.

W ubiegłym miesiącu można było zobaczyć jak wysoka jest geopolityczna stawka w tej grze, gdy prezydent figurant Sergio Mattarella zainterweniował, próbując zablokować formację nowego rządu. Mattarella jest starym transatlantystą i gorącym zwolennikiem NATO, od kiedy był ministrem obrony. Ostatecznie oferta blokująca nie powiodła się z powodu powszechnego sprzeciwu, a nowa antyestablishmentowa administracja w tym tygodniu zdołała uzyskać parlamentarną zgodę na utworzenie rządu.

Zobacz także: Włosi rzucają wyzwanie Brukseli

Podobne wydarzenia miały już miejsce wcześniej. Przypomnijmy, że grecki antysytemowy rząd kierowany przez Alexisa Tsiprasa również wyrażał nadzieję na obalenie unijnej polityki oszczędnościowej i przywrócenie stosunków z Rosją. Tsipras szybko zamilkł pod wpływem nacisków wywieranych na niego z Waszyngtonu i Brukseli.

Jednak tym razem może być inaczej. W całej Europie, a zwłaszcza we Włoszech, powszechna złość na neoliberalną politykę kapitalistyczną osiąga punkt wrzenia. Na przykład Francja jest dręczona miesiącami strajków przemysłowych.

Stosunki między Waszyngtonem a Brukselą stają się coraz bardziej oziębłe, co sprawia, że uleganie sojuszowi transatlantyckiemu jest coraz trudniejsze do uzasadnienia.Włochy trzymają w rękach klucz do radykalnego wyzwania rzuconego polityce UE na rzecz zwykłych obywateli, odrzucając neoliberalny ucisk, a po drugie, przez obalenie irracjonalnej wrogości, jaką ten blok wykazuje wobec Rosji na żądanie Waszyngtonu.

Pierwszy znaczący i oficjalny debiut premiera Conte będzie miał miejsce na szczycie G7 odbywającym się w Kanadzie w weekend. Rosnąca niespójność i niezadowolenie między Trumpem a pozostałymi członkami G7 utrudni jakiejkolwiek osi transatlantyckiej wykolejenie nowego włoskiego rządu i jego projektu normalizacji stosunków z Rosją – normalizacji, która jest od dawna oczekiwana.

Powyższy artykuł jest odredakcyjnym komentarzem portalu Strategic Culture.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Autor świadomie pominął fakt ,że główną siłą próbującą dyscyplinować Włochy są Niemcy.
    A najistotniejszą kwestią wcale nie sankcje ,a los strefy euro drenującej kapitał do Niemiec.