Tak znakomicie przygotowanego programu nie powstydziłoby się niejedno wielkie miasto – relacjonuje Stanisław Srokowski.

Luty 1940 r., to początek masowych wywózek Polaków na Syberię. Mija właśnie 80-ta rocznica tej tragedii. Zwykle większe uroczystości czczące pamięć ofiar odbywają się w wielkich i miejskich ośrodkach, rzadziej, albo wcale, na wsi. A jednak są takie miejsca, gdzie się nawet na najmniejszej wiosce  pamięta o tej komunistycznej zbrodni. Taką wioską jest Brzeźno pod Wrocławiem. Dwadzieścia lat temu państwo Krzysztof i Marzena Gradeccy zaopiekowali się pałacem w ruinie po byłym Pegeerze właśnie w Brzeźnie  i doprowadzili go do prawdziwego rozkwitu.  Dziś to piękny budynek, odnowiony i ściągający turystów i  miłośników golfa z całej Europy, ponieważ wokół tego pałacu rozciągają się atrakcyjne pola golfowe, a i sam pałac, zamieniony w hotel, stanowi dużą atrakcję.  Dzieciństwo spędziła właścicielka, p. Marzena,  pod Wrocławiem,  w zniszczonym pałacyku dziadków, którzy po powrocie z Syberii zostali w podobnym do obecnego pałacu  zakwaterowani wraz z czterema innymi rodzinami zesłańców. No i teraz już w nowym pałacu po raz  piąty z inicjatywy p. Marzeny Gradeckiej odbyły się poważne i niezwykle bogate uroczystości upamiętniające 80-tą rocznicę likwidacji polskiej ludności na Kresach.

Przypomnijmy, że   Pierwsza deportacja  miała miejsce  w nocy z 9/10 lutego 1940 r. Jej ofiarą padli głównie osadnicy wojskowi,  leśnicy, kolejarze i urzędnicy państwowi. Druga deportacja przebiegała w  kwietniu 1940 r, a trzecia w czerwcu tego roku, zaś czwarta już na przełomie maja i czerwca 1941 r. Ofiarami kolejnych deportacji stała się głównie polska inteligencja, nauczyciele, bibliotekarze, kapłani, lekarze, prawnicy, inżynierowie,  ale też ludność wiejska. Wszystkie deportacje miały na celu odciąć elity polskie od narodu i zastraszyć polskie społeczeństwo.

Zobacz także: 80. rocznica masowej wywózki na Sybir. Uroczystości odbyły się w całej Polsce i na Białorusi

O tym dramacie mówili na konferencji popularno-naukowej przedstawiciele środowisk kresowych, patriotycznych, wolnościowych i młodzieżowych z okolicznych miejscowości. Program obejmował dwa dni i każdy z tych dni miał swoją specyfikę. Pierwszego dnia przywitała Sybiraków i Kresowian gospodyni pałacu, Marzena Gradecka, a czuwał nad całością wydarzeń jej syn, dr Bartosz Gradecki. Wszystko przebiegało w poważniej atmosferze, z wprowadzeniem sztandaru przez lokalną młodzież, z odśpiewaniem polskiego hymnu i hymnu Sybiraków. Wystąpili ze wspomnieniami też byli zesłańcy, świadkowie historii, a kresowiacy przypominali, czym były Kresy i jaką stanowiły wartość w dziejach Rzeczypospolitej. Nie zabrakło  i lżejszego repertuaru, wystąpili bowiem artyści z koncertem piosenek patriotycznych. Pod koniec pierwszego dnia burmistrz Obornik Śl. ogłosił wynik konkursu literackiego pt. „Skąd mój ród”. A laureaci odczytali swoje prace. Okazało się, że na Dolnym Śląsku co drugi mieszkaniec, to Kresowianin.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Drugi został był poświęcony konferencji popularno-naukowej i spora sala wypełniła się po brzegi. Przybyli mieszkańcy z okolicznych miasteczek i wsi wraz ze swoimi władzami. Referaty wygłosili: Halszka Bielecka, Zbigniew Jarząbek, Stanisław Srokowski  i dr Bartosz Gradecki. Odczytana została też praca Tomasza Zielińskiego.  Dogłębna analiza wywózek spotkała się z niezwykle żywym i ciekawym odbiorem i spowodowała ważną debatę, w której przypomniano nie tylko tragedię deportacji, ale także bunty Polaków znajdujących się na Syberii. Przypomniano głównie dwa zakończone tragicznie zrywy, pierwszy po powstaniu listopadowym i drugi, po powstaniu styczniowym.  Powstańcy listopadowi w znacznej mierze wylądowali na Kaukazie, w Omsku i wraz  z lokalnymi powstańcami walczyli przeciwko carskiej władzy. Latem 1832 do Omska trafiło około 2500 Polaków.  Na czele grupy spiskowej stanęli: ksiądz i poeta Jan Henryk Sierociński, doktor medycyny Franciszek Ksawery Szokalski i poeta Władysław Drużyłowski.  Spiskowcy planowali oderwać Syberię od Rosji, liczyli przede wszystkim na pozostałych polskich zesłańców z Omska i okolic, ale także na pomoc zbuntowanych żołnierzy i zesłańców rosyjskich. Jednak tuż przed wybuchem powstania grupa spiskowa została zdradzona i rozbita. Władze wydały 25 wyroków śmierci.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Po powstaniu styczniowym 1863,  20,000 Polaków zesłano głównie w rejon Irkucka.  W czerwcu 1866 r. (…) polscy zesłańcy pracujący przy budowie drogi w okolicach Bajkału podnieśli  bunt i uciekali do pobliskich Chin. Liczyli  na oddźwięk w Królestwie Polskim. W nocy z 24 na 25 czerwca rozpoczęły się wystąpienia zbrojne.  Niestety, powstanie, które poderwało do boju kilkuset więźniów,  szybko upadło, a przywódcy także zostali skazani na karę śmierci.

Dyskutanci wskazywali także na ważną rolę polskich badaczy i uczonych na Syberii, którzy na tej ziemi wyznaczali nowe perspektywy cywilizacyjne. A po debacie znowu wystąpili artyści. Tak znakomicie przygotowanego programu nie powstydziłoby się niejedno wielkie miasto. Można więc zrobić coś sensownego na wsi? Można.

Stanisław Srokowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply