Do holenderskiego rzecznika praw obywatelskiego wpłynęły skargi polskich pracowników, którym zakazano używania języka polskiego w dwóch holenderskich firmach.

O skargach polskich obywateli mieszkających i pracujących w Holandii napisał w środę dziennik “Rzeczpospolita”. Jedna z nich została złożona przez Polkę, która została zwolniona z pracy z powodu tego, że posłużyła się swoim językiem ojczystym. Sprawą zajęła się także polska służba konsularna.

Według informacji ambasady RP w Hadze jeden z konsulów wystąpił do Kolegium Praw Człowieka w sprawie zakazu używania języka polskiego w firmach DB Schenker i Manpower Holandia w Bredzie. Tymczasem Kolegium uznało, że taka forma dyskryminacji językowej jest uprawniona – “Zastosowana wobec niej pośrednia forma dyskryminacji była uzasadniona czynnikami obiektywnymi, za jakie uznano dbałość o dobrą atmosferę w miejscu pracy i dobrą komunikację” – Kolegium orzekło w sprawie wyrzuconej z pracy Polki.

“Rzeczpospolita” pisze jednak także o innych formach naruszania praw pracowników z Polski. Holenderski rzecznik praw obywatelskich zajmuje się na przykład sprawą kwaterowania polskich pracowników w namiotach bez zagwarantowania podstawowych warunków sanitarnych.

W Holandii mieszka i pracuje około 250 tys. obywateli Polski.

Czytaj także: Polak zaatakowany nożem w Holandii

rp.pl/kresy.pl

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • jwu
      jwu :

      @jazmig Tu nie chodzi o to ,czy komuś tam dobrze ,czy źle,ale o szykanowanie naszych pracowników ,za rozmowy w języku ojczystym.Podobne szykany były już w GB,Niemczech,Belgii,Danii i innych krajach zachodnich UE.A nasi “sąsiedzi”nie dość ,że nie należą do UE,to w Polsce mają napisy w swoim ojczystym języku,w urzędach urzędnicy uczą się ukraińskiego, dzieci uczęszczają do szkół z językiem ukraińskim.A w pracy rozmawiają wyłącznie po ukraińsku,bo polskiego nie znają,i nie chcą się uczyć.Nikt od nich, tego nie wymaga.