W opublikowanym 13 czerwca raporcie niemieckiego rządu poinformowano, że Niemcy nie osiągną docelowego poziomu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2020 r., a maksymalnie uda się jedynie 32 proc.

Jako przyczyny w raporcie wskazano „zaskakująco silny wzrostu gospodarczego”, oraz „zaskakująco spory wzrost populacji”, który wywołał wzrost zużycia energii. W ciągu ostatnich kilku lat do Niemiec przyjechało około miliona migrantów.

Konserwatyści z partii kanclerz Angeli Merkel i ich partnerzy koalicyjni, socjaldemokraci, przyznali w trakcie negocjacji przed powołaniem koalicji, że Niemcy nie osiągną celów na 2020 rok. W raporcie z września 2017 r. przygotowanym przez Agora Energiewende również przyznano, że Berlin nie ma szans na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. poziomu z 1990 r. do 2020 r.

CZYTAJ TAKŻE: Kompromitacja Niemiec: nie zrealizują swoich celów klimatycznych

Niemcy, w ramach planu przejścia na czystą energię, dużo zainwestowały w odnawialne źródła prądu. Od 2011 r. rozpoczęto zamykania elektrowni jądrowe, co spowodowało, że kraj pozostał w znacznym stopniu uzależniony od elektrowni węglowych i brunatnych. W 2015 r. ponad 40 proc. produkcji energii elektrycznej w Niemczech pochodziło z tych źródeł. Oznacza to, że Niemcy są największym producentem gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej.

Grupa ds. Środowiska WWF Germany stwierdziła, że nowy raport jest dowodem na różnice między tym, co mówi rząd, a tym, co robi w odniesieniu do celów klimatycznych.

Kresy.pl / forsal.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply