Ukraińscy kierowcy i transportowcy w ramach protestu przy przejściu granicznym w Medyce zablokowali ruch w kierunku Ukrainy. W ten sposób zablokowali jednak konwój z pomocą humanitarną.
O sytuacji, do jakiej doszło przy polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Medyce poinformował Tomasz Buczek, działacz Konfederacji Wolność i Niepodległość i Ruchu Narodowego, a zarazem asystent posła Grzegorza Brauna. Na załączonym przez niego nagraniu widać, jak grupa ukraińskich kierowców w ramach protestu przechodzi przez przejście dla pieszych, blokując przejazd. W kolejce stoją pojazdy, które jak zaznacza Buczek są konwojem z pomocą humanitarną dla Ukrainy. Według niego, to łącznie kilkanaście aut.
„Konwój z pomocą humanitarną, na ukraińskich numerach rejestracyjnych, jest blokowany przez ukraińskich transportowców i kierowców” – powiedział Buczek. Pokazał też auta wchodzące w skład konwoju humanitarnego, m.in. z pomocą z Irlandii.
Według działacza Konfederacji, protest Ukraińców jest prowadzony w kontrze względem strajku przewoźników oraz rolników. Tomasz Buczek zamieścił nagranie opisywanej sytuacji w mediach społecznościowych.
Medyka. #StrajkPrzewoźników‼️#ProtestRolników‼️czy pan to widział panie @AndriySadovyi? Wasi transportowcy, kierowcy blokują wasze auta z pomocą humanitarną! pic.twitter.com/4HQLWcwN9S
— Tomasz Buczek (@buczek_tomasz) November 28, 2023
Trzeba bardzo ostro i zdecydowanie powiedzieć Ukraińcom: albo skończycie z dyskryminowaniem polskiego transportu, albo my będziemy blokować wasze członkostwo w Unii Europejskiej – powiedział poseł PSL, marszałek senior Marek Sawicki.
Czytaj również: Konfederacja alarmuje: Ukraińcy grożą strajkującym na granicy przewoźnikom
Ukraińskie media oskarżają protestujących polskich przewoźników o związki z Rosją. W blokowanie granic Ukrainy mogą być zaangażowane rosyjskie służby wywiadowcze – twierdzi ukraiński portal „Guildhall”. W propagandowym tonie zarzucał związki z Rosją jednemu z organizatorów protestu przewoźników, politykom Konfederacji oraz Młodzieży Wszechpolskiej. Twierdzenia te powtórzyły następnie różne media z Ukrainy.
Strona ukraińska sugerowała, że na skutek blokady na Ukrainę nie mogą wjechać ciężarówki z pomocą humanitarną i wojskową. “Cały wasz gigantyczny wkład w zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie niweluje się przez grupę marginalistów, którzy blokują dostawy towarów humanitarnych dla kraju, który już drugi rok broni swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy” – twierdził mer Lwowa Andrij Sadowy.
Polscy przewoźnicy dementowali te twierdzenia, podkreślają, że pojazdy z tego typu sprzętem są przepuszczane. Dementowały je także polskie organizacje pomocowe.
Również platforma X (dawniej Twitter) dodała adnotację do wpisów Sadowego: “Pomoc humanitarna nie jest blokowana na polskiej granicy. 1/3 nie dociera jednak do wojska przez korupcję na Ukrainie”.
Zwracaliśmy uwagę, że także w polskich mediach trwa akcja dyskredytacji protestu przewoźników. Część dziennikarzy, analogicznie jak ich koledzy z Ukrainy, atakuje organizatorów protestu i wspierających strajk polityków Konfederacji.
Serię wpisów, dyskredytujących polskich przewoźników, zamieściła m.in. Alina Makarczuk, dziennikarka TVN24 o bardzo mocno proukraińskich poglądach. Twierdzi, że „blokady można było uniknąć” i pyta, po co przewoźnicy „zrobili ją po wyborach i przed Świętami”, w czasie „kiedy Ukraina szykuje się do zimy i rosyjskich ostrzałów, a Polska właśnie czeka na powołanie nowego rządu”.
W innym wpisie wyraziła zaniepokojenie, „że media tworzą wrażenie, że blokada to protest wszystkich polskich przewoźników”.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!