Działacze radykalnego Frontu Lewicowego, ale też członkowie parlamentarnej Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej uczestniczyli w manifestacji w rocznicę powstania Armii Czerwonej.

23 lutego jest w Rosji oficjalnym świętem – Dniem Obrońcy Ojczyzny. W czasach ZSRR było on obchodzony jako Dzień Armii Czerwonej i Marynarki Wojennej, w 1993 r. święto otrzymało nową nazwę, a w 2002 r. stało się dniem wolnym od pracy. Święto zostało ustanowione w rocznicę założenia Armii Czerwonej. Prezydent Władimir Putin złożył wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza jednak najbardziej hucznie święto obchodzi rosyjską lewica, która wykorzystała je do promowania swoich postulatów politycznych.

Członkowie lewicowych partii i organizacji tłumnie przybyli w niedzielę na Plac Puszkina w Moskwie, na manifestację organizowaną przez Front Lewicowy. Koordynator tego ruchu Siergiej Udalcow ocenił, że zgromadziło się na niej 7 tys. osób, jak podaje portal “Nowej Gaziety”.

W manifestacji uczestniczyli także działacze parlamentarnej Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) na czele z szefem partii Giennadijem Ziuganowem oraz jej kandydatem w ostatnich wyborach prezydenckich Pawłem Grudininem. Politycy KPRF wezwali w czasie demonstracji do wycofania się z reformy emerytalnej oraz do nacjonalizacji wszystkich złóż surowców naturalnych. Działacze Frontu Lewicy domagali się natomiast przeprowadzenie pełnowartościowego referendum w sprawie projektowanej przez władze reformy konstytucyjnej oraz dopuszczenie wszystkich organizacji politycznych i społecznych do zgłaszania obserwatorów do komisji referendalnych.

Czytaj także: Czytaj także: Rosjanie lepiej oceniają breżniewowskie władze ZSRR niż obecne władze Rosji

novayagazeta.ru/twitter.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply