Pentagon stwierdził, że syryjskie systemy obrony przeciwlotniczej nie strąciły żadnego samolotu ani pocisku podczas trwania operacji.
Amerykański generał Kenneth F. McKenzie powiedział, że naloty były precyzyjne, przygniatające i skuteczne. Zaznaczył także, że działania syryjskiej obrony powietrznej okazały się w dużej mierze nieskuteczne.
Żaden z naszych samolotów, ani żaden z pocisków użytych podczas tej operacji nie został skutecznie strącony przez syryjską obronę powietrzną – zaznaczył wojskowy. Dodał również, że nic nie wskazuje, żeby rosyjskie systemy obrony powietrznej uruchomiono wcześnie rano w sobotę w Syrii.
ZOBACZ TAKŻE: Rosyjscy wojskowi: przechwycono 70 proc. pocisków manewrujących wystrzelonych w Syrię
Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło, że systemy syryjskiej obrony przeciwlotniczej przechwyciły i zniszczyły “znaczną część” pocisków manewrujących i pocisków typu “powietrze-ziemia” wystrzelonych przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników w kierunku celów w Syrii.
Pentagon oświadczył również, że nic nie wiadomo na temat cywilnych ofiar nalotów w Syrii. USA wyraziły również przekonanie, że naloty w poważny sposób sparaliżowały zdolności rządu prezydenta Baszara Asada do produkcji broni chemicznej.
W efekcie nalotów siły syryjskie utraciły dużo sprzętu i materiałów związanych z bronią chemiczną – podał Pentagon. Zaznaczono, że infrastruktura związana z bronią chemiczną w Syrii jeszcze istnieje, ale zadano jej poważny cios.
Ministerstwo obrony USA podało, że od chwili nalotów nie zauważono żadnej reakcji militarnej.
Kresy.pl / interia.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!