„Miałam ochotę już nigdy nie wychodzić z domu” – stwierdziła Clinton w swoim pierwszym wystąpieniu po przegranych wyborach. Niedoszłej prezydent ciężko ukryć jej zły stan psychiczny.
– Muszę przyznać, że nie było mi łatwo zmobilizować się i przyjść tutaj. W ostatnich dniach kilkakrotnie miałam ochotę zaszyć się w pokoju z książką i moimi psami, już nigdy nie wychodzić z domu. Ale trzeba wziąć się w garść, stanąć na nogi i znów zabrać się do pracy– powiedziała Hillary Clinton w swoim pierwszym wystąpieniu po tygodniu od przegranej w wyborach prezydenckich.
Rzadko spotykana żądza władzy, pewność zwycięstwa zetknęły się z goryczą porażki. To wszystko źle wpłynęło na stan zdrowia psychicznego Clinton, którego nie była nawet w stanie maskować. Podczas pierwszego wystąpienia od czasu ogłoszenia wyników wyborów, Clinton wprost przyznała, że było jej trudno wyjść z domu. Zły stan psychiczny potwierdzał wygląd byłej kandydatki Demokratów. Pełna energii, blasku i uśmiechu w kampanii wyborczej, podczas ostatniego przemówienia ukazała się zgromadzonym zmęczona, smutna i zaniedbana.
Po porażce Demokraci szukają przyczyny klęski i nowego lidera. Wśród kandydatów na szefa Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) jest czarnoskóry Keith Ellison, pierwszy muzułmanin wybrany do Kongresu.
Gdyby wybory prezydenckie wygrała Clinton, to ona byłaby liderem partii. Teraz kluczową osobą będzie Ellison. Nowy szef DNC ma nadać Partii Demokratycznej nowy ton i wyznaczyć program przed wyborami do Kongresu w 2018 roku, podczas których Demokraci będą próbowali odrobić straty po ubiegłotygodniowych wyborach.
kresy.pl/ onet.pl/ CNN
to jest tak jak ktos jest oderwany od rzeczywistosci a klakierzy za pieniadze bija brawa Ameryka miała dosc lewactwa i liberałów wybrała inna droge
Teraz już bez uśmiechu nr 5. i jakaś taka pomarszczona, a w trakcie kampanii lico było gładziutkie jak pupcia niemowlaka. Już była w ogródku, już witała się z gąską …
Syndrom odstawienie prochów?
Jeśli ktoś załamuje się po przegraniu wyborów, to najwyraźniej miał słabą psychikę. Człowiek ze słabą psychiką nie nadaje się na prezydenta.
No cóż, H.Clinton dobija do 70 lat i wie, że była to ostatnia szansa w jej życiu. Następnej już nie będzie. Do jakiej pracy ona chce się wziąć? W tym wieku? Po tak spektakularnej porażce?. Zostaje tylko dom, kapcie, książka i psy….
W dniu wyborów zaszły interesujące wydarzenia: 1. Prezydent Obama latał samolotem; 2. Równocześnie innym samolotem latał wiceprezydent; 3. W powietrzu był także samolot ze sztabem sił zbrojnych; 4. Rodziny prezydenta i wizeprezydenta latały równocześnie w innym samolocie; 4. Tego dnia stan alarmowy sił zbrojnych był w DEFCON 3 (‘
Armed forces readiness increased above normal levels; Air Force ready to mobilize in 15 minutes
‘).
a co robił wtedy Ruski troll? Czekał na wyniki, żeby wiedzieć czy będzie nowa strategia? Bo zabrakło go na jakiś czas po wyborach w USA…
Nie ma się na razie czym ekscytować, żeby się nie okazało, że wybór między Clinton i Trump’em, był taki jak między Bulem i Maliniakiem.