Wypowiedź Pawła Kowala w programie “Fakty po Faktach”.
Huti zagrozili, że rozpoczną próby ataków na statki we wschodniej części Morza Śródziemnego - poinformowała w piątek agencja prasowa Bloomberg. (more…)
Dyrektor CIA William Burns przybył w piątek do stolicy Egiptu na spotkania dotyczące konfliktu w Gazie, podało egipskie źródło bezpieczeństwa. (more…)
Biały Dom jest przekonany, że pomoc wojskowa Stanów Zjednoczonych przyczyni się do przejścia Ukrainy do kontrofensywy, co jest możliwe w 2025 roku. (more…)
Wiemy, że Putin wysyła szwadrony śmierci do Europy, do Berlina, do Londynu, wysyła też terrorystów - oświadczył w niedzielę szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do doniesień "Financial Times" dotyczących działań Rosji.
Dziennik "Financial Times" podał, że europejskie służby specjalne ostrzegły rządy swoich krajów przed planami akcji sabotażowych ze strony Rosji. Dziennik wskazuje na dezinformację, zamachy bombowe, podpalenia i ataki na infrastrukturę. W niedzielę do sprawy odniósł się szef MSZ Radosław Sikorski.
"Wiemy, że Putin wysyła szwadrony śmierci do Europy, do Berlina, do Londynu (...) wysyła też terrorystów. Przypominam, że jeden z nich został ujęty przez ABW i siedzi w Polsce w więzieniu" - powiedział minister.
Prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił, że opcja dialogu z Rosją musi pozostawać otwarta jako polityczna możliwość zakończenia wojny na Ukrainie.
„Postępujemy słusznie, pozostawiając otwarte drzwi do negocjacji z Rosją” – powiedział Macron w wywiadzie dla "La Tribune", którego fragment zacytowała agencja informacyjna Interfax. Jak dodał - „w przeciwnym razie porzucilibyśmy porządek międzynarodowy oraz pokój i bezpieczeństwo”.
Prezydent Francji stosuje jednak dyplomację kija i marchewki. Wcześniej w wywiadzie dla brytyjskiego
dziennika „The Economist” prezydent Francji potwierdził, że w dalszym ciągu akceptuje możliwość wysłania w przyszłości wojsk francuskich na Ukrainę, o czym pisaliśmy na naszym portalu.
W sobotę ulicami Wilna przeszła wielka, tradycyjna majowa Parada Polskości. Jak co roku, tysiące Polaków z różnych części Republiki Litewskiej wzięło udział we wspólnej paradzie, dumnie manifestując swoją polskość i przywiązanie do niej.
Uczestnicy marszu przeszli od placu Niepodległości przy litewskim parlamencie, a dalej Aleją Giedymina w kierunku Ostrej Bramy. Licznie powiewały polskie flagi. Widoczne były także flagi litewskie, unijne, jak również flagi Wileńszczyzny. Niesiono również transparenty i banery, m.in. z takimi hasłami, jak: „Polak Polakowi bratem”, „Bohaterów Pamiętamy – Niepodległość Wysławiamy”, „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”.
Chyba pierwszy raz zgadzam się z panem Pawłem Kowalem,w zakresie jego zastrzeżeń do wyborów samorządowych,jak też z jego sposobem mówienia o nieprawidłowościach wyborczych.Gdy nie mówi o Ukrainie, to jakby inny człowiek.