Były szef rosyjskiego kontrwywiadu Nikołaj Patruszew twierdzi, że Donbas zawsze był ukraiński, a Krym – rosyjski.

W wywiadzie dla „Komsomolskiej Prawdy” Patruszew przedstawił propozycję zakończenia konfliktu z Ukrainą: Krym pozostaje w Rosji („społeczność międzynarodowa uzna Krym za rosyjskie terytorium, bo decyzję narodu Krymu należy szanować”), a Donbas przy Ukrainie.

„Donbas nigdy nie opuszczał Ukrainy” – powiedział Patruszew. Co jest nieprawdą, bo rosyjscy separatyści zarówno z tzw. Donieckiej, jak i z Ługańskiej Republiki Ludowej ogłaszali niepodległość.

Propozycja, jak się zdaje, jest skierowana wprost do Waszyngtonu, mimo że nie uczestniczy on w rozmowach pokojowych na temat zakończenia wojny na Ukrainie. Patruszew w tym samym wywiadzie stwierdził bowiem, że NATO „dokładnie wypełnia założenia amerykańskiej polityki”, a „dla neutralizacji zbyt samodzielnych członków (Niemcy, Francja, Włochy) Waszyngton wykorzystuje antyrosyjską orientację krajów wschodniego skrzydła”.

Jednocześnie obecny sekretarz kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa oskarżył Waszyngton o to, że chce doprowadzić do rozpadu Rosji. „Przywódcy USA postawili sobie za cel dominację w świecie. Dlatego nie potrzebują silnej Rosji – stwierdził. –

Odwrotnie, chcą maksymalnie osłabić nasz kraj. Nie wykluczają osiągnięcia tego celu poprzez doprowadzenie do rozpadu Rosji. To otworzyłoby USA dostęp do bogatych zasobów, którymi – ich zdaniem – Rosja niezasłużenie dysponuje”.

Po raz pierwszy Patruszew wystąpił publicznie z takimi oskarżeniami pod adresem Waszyngtonu w czerwcu 2014 roku, gdy trwały walki rosyjsko-ukraińskie w Donbasie. „USA bardzo by chciały, by Rosji w ogóle nie było na mapie” – powiedział wtedy.

Obecnym jego analizom towarzyszyło wywieszenie przez „nieznanych sprawców” ogromnego plakatu „Obama – kiler nr 1″ na budynku naprzeciwko Ambasady Stanów Zjednoczonych w Moskwie. Jednocześnie za pomocą laserów zaczęto wyświetlać na niej taki sam napis.

Tymczasem USA (winowajca konfliktu na Ukrainie i pogorszenia atmosfery międzynarodowej – według Patruszewa) uznały „agresywną politykę rewanżystowskiej Rosji” za główny problem bezpieczeństwa naszego kontynentu. Dowódca amerykańskich wojsk w Europie gen. Philip Breedlove poinformował, że powstała nowa „strategia wojsk amerykańskich” na kontynencie. Według Amerykanów Europa zagrożona jest z północy, wschodu i południa. Jedynie na południu problem stanowią islamscy radykałowie, na dwóch pozostałych kierunkach – Rosja.

Źródło: Rzeczpospolita.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply