Tomasz Lis wystąpił w niemieckiej telewizji ARD i opowiedział o tym, co dzieje się w Polsce.
Lis został przedstawiony przez prowadzącego jako dziennikarz walczący z “rosnącym politycznym naciskiem na media w Polsce“. Jako przykład takich pratkyk podano zawieszenie Karoliny Lewickiej po “wywiadzie” z wicepremierem Piotrem Glińskim.
Polski dziennikarz poskarżył się, że jego program został zdjęty z anteny w powodów politycznych.
– Nad czym specjalnie nie boleję, bo program i tak był bojkotowany przez polityków rządzącej partii. Gdy ani prezydent, premier, ani ministrowie nie chcą przychodzić do programu dyskutować, to traci on trochę swój sens– mówił Lis.
Lis poskarżył się również na “hejterów” w sieci.
– Życzą mi, bym zdechł na raka, albo piszą, że wyślą moje ciało do Kaliningradu. I tak jest codziennie– powiedział.
Zdaniem Lisa możliwe jest, że PiS postąpi “sprzecznie z prawem unijnym” i wyrzuci niemieckie media z Polski.
wp.pl/KRESY.PL
Może “To nie jest koniec,to nawet nie jest początek końca.Ale być może jest to koniec początku” panowania czerwonych i żydokomuszych ,patologicznych dynastii w polskojęzycznych mediach.
A teraz jaki to pokrzywdzony, już niemieckiej sukienki się chwyta i żali.
Jak czytam takie lamenty jego i jemu podobnych płaczków, to od razu mi się humor poprawia.
Nie dać mu szczepionki przeciw wściekliźnie i po kłopocie.
Lis, Kraśko, Miecugow, dla mnie są symbolami ogłupiania Polaków przez media reżimowe PO. 8 lat kłamstw, propagowania lewactwa, gender, koncit wurst-ów, róbta co chceta, odchodzi w niepamięć, mam nadzieję na zawsze. Europa i świat idzie ostro w prawo, uważam, że będzie wojna, a my jesteśmy jak zwykle najbardziej zdemilitaryzowanym krajem. Musimy walczyć o dostęp do broni, mamy prawo się bronić.