Złomiarze dewastują Rossę

Cmentarz na Rossie „bije na alarm” w tym tygodniu po raz kolejny został okradziony przez wandali parających się kradzieżą złomu. W kapliczce przy wejściu do kwatery wojskowej zostały wybite szyby.

Groby jednej z najstarszych w Europie nekropolii są nie tylko niszczone, ale obecnie też systematycznie okradane. Policja stołeczna jednak niestety nie otrzymuje powiadomień o kradzieży z cmentarza, dlatego jak twierdzi nie przystępuje do walki ze złodziejami złomu.

— Dzieje się naprawdę źle! W kapliczce przy wejściu na Cmentarzyk Wojskowy zostały wybite szyby. Nasz Komitet natychmiast interweniował. Nie wiadomo, czy na długo, ale szyby zostały wstawione. Oprócz tego, ciągle dochodzi do kradzieży — w rozmowie z „Kurierem” oburza się Alicja Klimaszewska, prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą.

Jak powiedziała, ostatnio został skradziony metalowy medalion z portretem słynnego gitarzysty Marka Sokołowskiego pochowanego przy Alejce Literackiej. Komitet również zadbał, aby szkody zostały wyrównane. Zrobiono replikę medalionu, jednak tym razem nie z metalu.

— W okamgnieniu przepada wszystko, co jest metalowe. Nie nadążamy orientować się, co zostało skradzione i z którego pomnika. Te przedmioty mają historyczną, artystyczną wartość, a są oddawane do skupu złomu — mówi Klimaszewska.

W policji stołecznej przyznają, że w sytuacji kryzysu gospodarczego znacznie zwiększyła się liczba kradzieży elementów metalowych. Jednak jak powiedziano „Kurierowi” w II Komisariacie wileńskiej policji, „o kradzieży na cmentarzu na Rossie powiadomień nie otrzymujemy, dlatego więc nie możemy walczyć ze złodziejami złomu.”

Samorząd miasta Wilna jeszcze w ubiegłym roku przekazał zarządzanie tą najstarszą wileńską nekropolią spółce „Aketonas”. Właśnie pracownicy tej spółki powinni obkosić cmentarz, wywieźć śmiecie, doglądać stanu ścieżek oraz najważniejsze — zadbać o jego ochronę.

— Po raz pierwszy słyszę, żeby na cmentarzu na Rossie dochodziło do kradzieży metalu. Wiem, że inne cmentarze mają z tym kłopoty, ale my — nie. Do tego, nie ma tu zbyt dużo metalowych elementów, aby cmentarz na Rossie stał się popularny wśród „łowców złomu” — powiedział „Kurierowi” Artūras Norko, dyrektor spółki „Aketonas”.

Jak wyjaśnił, cmentarz o powierzchni 10,8 ha jest pod stałą ochroną. Do 21 godziny na cmentarzu dyżurują dozorczynie. Funkcje nocnego stróża zgodnie z umową pełni firma ochroniarska „Ekskomisarų biuras”.

— Nocą może pracować jedynie spółka ochroniarska, ponieważ dla stróża nie ma odpowiednich warunków, cmentarz nie jest oświetlony itd. — dodaje rozmówca.

Zdaniem Alicji Klimaszewskiej, najlepszym wyjściem byłoby zamontowanie kamer obserwacyjnych, przynajmniej przy najważniejszych grobach. Jednak nie wygląda na to, że stołeczne władze zdecydują się na taki gest.

Kurier Wileński/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply