Borys Tarasiuk, były szef ukraińskiej dyplomacji podczas konferencji organizowanej przez Fundację Batorego ponownie ostro skrytykował uchwałę wołyńską polskiego parlamentu, a także film „Wołyń”, który w jego opinii zaszczepia „agresję i nacjonalizm w polskim społeczeństwie”.

Podczas konferencji Fundacji Batorego pt. „Ukraina – budowanie współczesnej tożsamości” były szef ukraińskiego MSZ Borys Tarasiuk stwierdził, że pojawienie się w marcu tego roku projektu „antyukraińskiej” uchwały ws. Wołynia było dla niego „dużym zaskoczeniem”. Podkreślił, że przed przyjęciem przez polski Sejm uchwały wołyńskiej, jako szef polsko-ukraińskiej grupy parlamentarnej, zapraszał polskich posłów do opracowania dokumentu, który określiłby „wspólne podejście do kwestii wołyńskiej”. Co jednak nie spotkało się z żadną reakcją strony polskiej.

Przeczytaj więcej:

Ukraińscy politycy i dyplomaci naciskają na Polskę – chcą utrącić uchwałę PiS ws. 11 lipca [NASZ NEWS]

Szef ukraińskiej grupy parlamentarnej ds. współpracy z Polską: PiS to partia nacjonalistyczna

– Uważam, że ta uchwała jest antyukraińska i jest obrazą uczuć narodowych Ukraińców, nie baczącą na to, że dużo zrobiliśmy, żeby dialog się rozwijał– mówił Tarasiuk. Wyraził również zdziwienie z faktu, że za przyjęciem uchwały wołyńskiej opowiedziała się znaczna część klubu PO.

Obecny na debacie były poseł Platformy, a obecnie Europejskich Demokratów, Jacek Protasiewicz zapytał Tarasiuka o możliwość pogodzenia się przez Ukrainę z faktem, że w Polsce zbrodnię wołyńską określa się mianem ludobójstwa. Były ukraiński minister odpowiedział, że nie będzie zgody strony ukraińskiej na stosowanie takiego terminu, chyba że do władzy wróciłby Wiktor Janukowycz albo Partia Regionów.

Ponadto, Tarasiuk stwierdził, że w uchwale wołyńskiej cynicznie – jak to określił – zrównano OUN-UPA z dywizją SS Gallizien oraz ukraińskimi formacjami kolaboracyjnymi. Krytycznie ocenił również wejście filmu „Wołyń” na polskie ekrany. W jego opinii, zaszczepia on „agresję i nacjonalizm w polskim społeczeństwie”.

– Kto na tym skorzysta? Kto tego potrzebuje? Nie wiem. Niedawno zgłoszono w parlamencie ukraińskim projekt ustawy mówiącej o tym, że jeżeli jakikolwiek artysta rosyjski chciałby wyjechać na Ukrainę musiałby złożyć zeznania i potwierdzić, że nie popiera agresji rosyjskiej. Nie został on poparty. Ale nie zdziwiłbym się, gdyby w ukraińskim parlamencie pojawiła się propozycja wprowadzenia zakazu na wjazd na terytorium Ukrainy autorowi filmu „Wołyń”– powiedział Tarasiuk.

Przeczytaj: Film „Wołyń” z rekordową frekwencją

W dyskusji brał udział również ambasador Ukrainy w Warszawie Andrij Deszczyca, który wyraził obawę, że kwestie historyczne mogą zdominować stosunki polsko-ukraińskie. między naszymi krajami wyraził również, komentując wypowiedź b. ministra, ambasador Ukrainy w Warszawie Andrij Deszczyca. Podkreślał, że nad spornymi sprawami powinni w pierwszej kolejności popracować historycy. Podobnie wypowiadał się inny uczestnik debaty, prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma. Ocenił, że następuje obecnie ,„załamanie i odwrócenie się” procesu pojednania polsko-ukraińskiego, według wzorca z lat 90. ub. wieku. Jego zdaniem jest to efekt m.in. takich procesów zachodzących w Polsce, jak upamiętnianie ofiar rzezi wołyńskiej, a także otwarte mówienie o ludobójstwie na Wołyniu. Jego zdaniem, kwestia ukraińska jest w tym temacie całkowicie rugowana.

– W tej całej dyskusji w ogóle nie funkcjonuje problem polskiego rozliczenia się ze zbrodni na ukraińskiej cywilnej ludności– argumentował Tyma. Zaznaczył też, że wg niego w Polsce narasta wrogość względem Ukraińców i wyraził żal z powodu niszczenia pomników ku czci UPA na terenie kraju.

Z kolei historyk z Kijowskiego Uniwersytetu Slawistycznego Ihor Iljuszyn twierdził, że w ostatnich latach w kwestii rozpatrywania wydarzeń na Wołyniu „kluczowy stał się wymiar polityczny”, za co według niego odpowiadają również Instytuty Pamięci Narodowej obu krajów. Przyznał jednocześnie, że stronnicze podejście cechuje bardziej stronę ukraińską niż polską.

Szef Fundacji Batorego Aleksander Smolar, który prowadził debatę ocenił, że problem polsko-ukraińskiego dialogu historycznego leży w odmowie „zrozumienia tragicznej złożoności historii”.

– Jak się mówi o UPA, to w polskiej świadomości przede wszystkim ma się na myśli zbrodnię wołyńską. Natomiast nie wie się czy się w ogóle nie pamięta, że z kolei dla Ukraińców UPA przede wszystkim to była walka z sowiecką dominacją i w dzisiejszej świadomości Ukraińców aspekt polskich ofiar praktycznie nie istnieje– stwierdził Smolar.

Podobne zdanie wyraził Tomasz Piechal, ekspert ds. ukraińskich z Ośrodka Studiów Wschodnich. Zwrócił jednak uwagę, że promowany przez szefa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wiatrowycza punkt widzenia na zbrodnię wołyńską, traktujący ją jako element „drugiej wojny polsko-ukraińskiej”, „cofa dialog historyczny o 10 lat”.

Dzieje.pl/ Kresy.pl

15 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. baciar
    baciar :

    chachłackie świniojady takie jak tfu tyma boją sie prawdy bo na ich klamstwa nie ma żadnych mocnych argumentów i dla tego że prawda wypływa coraz wiekszymi strumieniami bedą strzepic swoje banderowskie jezory bezsensownymi wypowiedziami mam nadzieje że juz niedługo po tym banderowskim szambie jakim jest ukraina pozostana tylko wspomnienia

  2. baciar
    baciar :

    W sierpniu 1943r na Wołyniu doszło do największej podczas II wojny światowej bitwy polsko-ukraińskiej . Dowodzony przez kpt. Henryka Cybulskiego oddział Polaków wspierany przez radzieckich partyzantów walczył o życie ponad 20 tys. cywilnych mieszkańców Przebraża. Wiosną 1943 bandy UPA wspierane przez miejscową ludność ukraińską rozpoczęły napady na polskie wsie i ludobójstwo na Wołyniu. Na wieść o zbrodniach i masakrach w wielu polskich osadach formowano oddziały Samoobrony.

    Największym i najsławniejszym ośrodkiem polskiego oporu na Wołyniu stało się Przebraże, koło Łucka, którego wojskowym komendantem został kpt Henryk Cybulski. Placówka Przebraże szybko stała się bastionem samoobrony, do której ściągały tysiące okolicznych Polaków uciekając przed śmiercią z rąk banderowców. Cybulski ściśle współpracował z Inspektoratem Armii Krajowej w Łucku, który dostarczał obrońcom broń i pieniądze. Innym wsparciem dla 20-tysięcznego Przebraża była ścisła kooperacja z radziecką partyzantką pod dowództwem płk. Nikołaja Prokopiuka. W tym czasie Niemcy przebywali na Wołyniu i w okolicach Łucka, ale nie wtrącali się w zaplanowaną i realizowaną przez Ukraińców masakrę polskiej ludności.
    Ukraińcy atakowali Przebraże trzykrotnie. Pierwszy atak nastąpił w nocy z 4 na 5 lipca i był niejako pochodną wymordowania i spalenia mieszkańców sąsiednich osad. Szturm banderowców był źle przygotowany i chaotyczny. Tym razem przeciwnik nie docenił determinacji i organizacji Polaków i wycofał się pod polskim kontratakiem. Było jasne, że w walkach z Ukraińcami stawką jest życie nie tylko obrońców, ale wszystkich mieszkańców niezależnie od płci czy wieku. Wobec rozszerzającej się akcji ludobójstwa na Wołyniu, Przebraże zaczęło z czasem przeobrażać się w polską bazę militarno-logistyczną. Tu przybywali ocalali z rzezi mieszkańcy Wołynia. Samo dowództwo placówki organizowało też konwoje, które ewakuowały ludność ze wsi i kolonii zagrożonych napadami UPA

  3. algirdaitis
    algirdaitis :

    Tarasiuk, agresje wsrod Polakow to zaszczepilscie Wy, Ukraincy, jak obraliscie bandere, suchewycza, doncowa, upa, oun na swoich bohaterow narodowych. Jestescie tak tepi jak ci wasi falszywi bohaterowie. I jeszcze ten petro tyma, szef V kolumny banderowskiej w Polsce. Dziwie sie jeszcze, ze nie odebrano mu polskiego obywatelstwa. Ten fan neobanderowskich ma jeszcze czelnosc oburzac sie, ze zburzono pomnik upa w Polsce. Ja sie pytam, jak to mozliwe, zeby w Polsce powstal pomnik organizacji, ktora przyczynila sie do wymordowania setek tysiecy Polakow? Jak to mozliwe????

    • tagore
      tagore :

      Wcale nie są tępi i głupi, po prostu uważają ,że budując “Wielką Ukrainę” nie ma powodu zwracać uwagę na “bóle fantomowe” upadłego dawno Imperium. Coraz ściślejsze powiązania Ukrainy z Litwą owocują utwardzaniem się stanowiska tej ostatniej wobec Polski i Polaków.

      tagore

  4. beresteczko1651
    beresteczko1651 :

    Taki zakaz dla Smarzowskiego byłby kolejnym dowodem typowej ukraińskiej głupoty i szowinistycznego zaślepienia. Stanowiłby hiperskuteczną reklamę dla filmu a co za tym idzie do zapoznania całego świata z ukraińskimi zbrodniami i poznania prawdziwej ukraińskiej natury.

  5. jaro7
    jaro7 :

    Żyd Smolar finansowany przez Sorosa niech zapozna sie z tym co powiedział jego prezydent(Izraela) będąc z wizyta na UPAinie na temat nacjonalistów upaińskich,a nie sprasza samych miłośników bandery i uważa potem że to była “dyskusja”.

  6. gan
    gan :

    Fundacja Batorego i wszystko jasne. Już mnie nie dziwi, że loże masońskie były w przedwojennej Polsce zakazane. Za to dziwi mnie, na co pozwala sobie ówczesna Polska. Czyżby pokłosie relacji Jana Józefa Lipskiego z Marią Kaczyńską…?