Węgierska policja aresztowała mężczyznę – domniemanego lidera agresywnych grup migrantów, którzy w Röszke na Węgrzech doprowadzili do starć z policją. Ustalono, że jest członkiem radykalnej muzułmańskiej organizacji ściśle powiązanej z terrorystami.

Według węgierskiej policji 39-letni Syryjczyk Ahmed H,, jeden z liderów zamieszek i starć do jakich doszło w rejonie przejścia granicznego Röszke, jest członkiem radykalnej muzułmańskiej organizacji Tablighi Jamaat(Stowarzyszenie na rzecz Szerzenia Wiary), uznawanej za terrorystyczną przykrywkę, poprzez którą islamscy radykałowie są wysyłani do konkretnych krajów. Węgierskie służby próbują ustalić, czy Ahmed H. działał na jej polecenie.

W momencie aresztowania we wtorek miał przy sobie siedem paszportów – wszystkie z ważną wizą Schengen. Wcześniej, w sobotę, oddział antyterrorystów zatrzymał do na stacji kolejowej Győr.

Nie wiadomo, dlaczego mimo posiadania paszportów oraz faktu, że nie jest biednym człowiekiem, zdecydował się dostać na Węgry nielegalnie. Na Cyprze jest żonatym biznesmenem, posiadaczem kutra rybackiego, pięciu samochodów i domu w trakcie budowy, wartego 90 tys. euro. Według oficjalnych danych Ahmed H. jest obywatelem Cypru (przy czym władze tego kraju miały faktycznie odmówić nadania mu obywatelstwa) i ma pozwolenie na pracę.

Mężczyzna jest podejrzewany o przewodzenie grupie agresywnych migrantów, którzy 16 września zaatakowali węgierskich policjantów. Nie wiadomo czy jest w jakiś sposób powiązany z innym mężczyzną, znanym jako Jaszír (na fotografiach widoczny z czerwonym pleckakiem), który sympatyzował z radykalnymi islamskimi organizacjami i jest podejrzewany o terroryzm. Według niektórych źródeł podczas starć w Röszke miał zachęcać tłum do ataku (choć część źródeł utrzymuje, że faktycznie próbował pomóc).

Według informacji policji, liderzy protestów nie przybyli na Węgry wraz z migrantami, lecz mieli dostać się do tego kraju samolotami i dopiero później do nich dołączyli. Sami migranci mówili policjantom o ludziach, którzy nie byli z nimi i którzy „nagle zniknęli”. Początkowo sądzili, że udali się oni w dalszą drogę z pomocą przemytników ludzi, jednak po licznych zniknięciach zaczęli podejrzewać policję. Węgierskie służby nie potwierdzają, czy udało im się zatrzymać kogoś z tych ludzi.

Przeczytaj: Orban ujawnia: wiemy, kto stał za atakami na granicy z Serbią

Dailynewshungary.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply