Niemiecki Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) przyznał, że do rozpatrzenia zostało jeszcze ponad 435 tys. wniosków azylowych złożonych w 2016 r.

Nowa szefowa urzędu Jutta Cordt, swierdziła, że priorytetami urzędu pod jej kierownictwem będzie: przyspieszenie rozpatrywania wniosków o przyznanie azylu, pogłębienie integracji i nasilenie deportacji osób, których wnioski azylowe zostały odrzucone. Cordt przyznała: Ponad 435 tys. (nierozpatrzonych) wniosków przesunęliśmy na ten rok, chcemy się z nimi uporać wiosną.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Kryzys imigrancki tylko w 2016 roku kosztował Niemcy ponad 21 miliardów euro

Szefowa BAMF dodała również, że kierowany przez nią urząd otrzymał dodatkowe 40 mln euro na 2017 rok. Pieniądze przeznaczone są na prowadzenie repatriacji. Zaznaczyła, że zaczną się one szybciej, niż dotąd planowano. Cordt stwierdziła: Jeśli migrant rzeczywiście nie ma żadnych szans na pozostanie tutaj, sensowne jest naleganie na szybką repatriację i proponowanie w tym celu zachęt finansowych.

Cordt stwierdziła również, że lokalne władze w celu lepszego monitoriugu tożsamości imigrantów i zablokowania wielokrotnego składania wniosków azylowych przez tę samą osobę, powinny zbierać odciski palców. Aktualnie są one zbierane, jeśli migrant przekraczający granicę Niemiec nie ma ważnego paszportu. Po raz drugi raz odciski palców pobierane są w ośrodku dla imigrantów, po raz trzeci raz przy składaniu wniosku o przyznanie azylu.

Urząd ds. Migracji i Uchodźców stwierdził wcześniej, że dysponuje danymi biometrycznymi wszystkich migrantów w Niemczech. Nie może jednak ustalić do ilu przypadków złożenia kilku wniosków azylowych przez tych samych imigrantów doszło.

kresy.pl / interia.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply