Według portal EUObserver, Niemcy i Stany Zjednoczone jednogłośnie stwierdziły, że NATO nie będzie budować w Polsce nowych baz, powołując się na względy taktyczne i polityczne.

“NATO nie mówi o tworzeniu baz… popieramy zwiększoną obecność, ale możemy obejść się bez baz”– powiedział James Townsend, przedstawiciel Pentagonu w piątek w Bratysławie podczas konferencji Globsec. Komentarz ten padł po tym, jak szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski powiedział, że chce „obecności, obecności i jeszcze raz obecności”sił NATO, które miałyby działać jako „symbol gotowości do obrony wschodniej flanki”.Waszczykowski zaznaczył też, że nie ma na niej ani stałych sił NATO, ani instalacji wojskowych Sojuszu. Wyraził oczekiwanie, że szczyt w Warszawie zmieni ten stan rzeczy.

Wcześniej niemiecka minister obrony, Ursula von der Leyen powiedziała, że odstraszanie Rosji przez NATO „to nie kwestia stałych baz, ale mądrego ruchu”, przywołując nowe siły szybkiego reagowania Sojuszu. Jej zdaniem są one wystarczające do tego, aby Rosja „nawet nie pomyślała o zaatakowaniu”Polski czy którego z krajów bałtyckich.

Czeski generał Petr Pavl, odpowiedzialny za planowanie wojskowe NATO powiedział, że nowe bazy mogłyby by „odstraszać politycznie”,ale nie miałyby małą wartość taktyczną. „Budując nową, stałą bazę… dodaje się kolejny element do listy celów adwersarza”– stwierdza. Wyraził też wątpliwość odnośnie ewentualnych prób ze strony Rosji, by zdestabilizować szczyt NATO w Polsce.

Euobserver.com / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. rawen
    rawen :

    ……….. http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zdrada-w-monachium-2016-03 ……….
    Stany Zjednoczone porozumiały się z Rosją w sprawie podziału stref wpływów w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. W zamian Rosja zobowiązała się do pohamowania rozwoju gospodarczego Chin w Kierunku Europy, poprzez blokadę wszystkich projektów transportowo-lądowych, w tym Nowego Jedwabnego Szlaku. Jednocześnie Niemcy potwierdziły swoje zaangażowanie we wsparcie gospodarcze dla Rosji i zagwarantowały odbiór gazu i innych surowców rosyjskich przez następne dekady. Mniej więcej w tym samym czasie zniesiono sankcje gospodarcze dla Białorusi, co de facto umożliwiło zniesienie sankcji na Rosję, gdyż teraz jej towary będą płynąć przez Białoruś z nowymi etykietami. Innymi słowy, Stany Zjednoczone zdecydowały się również zrekompensować Niemcom i Rosji straty materialne związane z izolacją Chin poprzez oddanie wolnej ręki w Europie Środkowo-Wschodniej oraz odstąpieniem od dalszego wsparcia Turcji na Bliskim Wschodzie.
    Ustalenia i umowy w zakresie nowego ładu na świecie odbyły się za zamkniętymi drzwiami. Podczas, gdy mocarstwa światowe ustalały podział swoich stref wpływów – polscy politycy topili się w oparach absurdu i debatach bez najmniejszego znaczenia dla przyszłości kraju. W nowym układzie sił gwarantem stabilizacji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Rosja.
    Nowy układ sił zakłada, że Rosja zapewni spokój w Syrii i w Iranie, natomiast USA zapewnią spokój w Iraku i jego peryferiach. Jednocześnie Rosja otrzymała wolną rękę w regionie Europy Wschodniej (były bufor ZSRR), w zamian za dopilnowanie, aby Nowy Jedwabny Szlak nigdy nie powstał. USA będą blokować morskie drogi rozwoju Chin, a Rosja będzie blokować lądowe drogi rozwoju Chin. Rosja zobowiązała się do odstąpienia z agresywnej polityki wobec Japonii, natomiast USA skasowały wszystkie swoje projekty w Europie Środkowo-Wschodniej. Nigdy w Polsce nie powstaną amerykańskie bazy i nigdy w Polsce nie będzie stałej obecności wojsk NATO z USA lub Europy Zachodniej.

    Zaskoczeni?

    Gdzie jest tarcza antyrakietowa? Gdzie jest szpica NATO? Zamiast wielkich projektów pozostały do dzisiaj wielkie, puste obietnice. Zbliża się do końca druga kadencja Baracka Obamy i poza wspólnymi ćwiczeniami kilku tysięcy żołnierzy – nie wprowadzono ŻADNYCH rozwiązań, które mogłyby zapewnić nam bezpieczeństwo przed Niemcami lub Rosją. Polacy muszą mieć również świadomość, że nowy prezydent USA – niezależnie czy będzie to Hillary Clinton czy Donald Trump – najprawdopodobniej nie potrafią obecnie nawet wskazać Polski na mapie, nie mówiąc już o jakichkolwiek wspólnych projektach. Fakty nie ulegają wątpliwości – oprócz kilku używanych samolotów F-16 nie mamy żadnych korzyści ze współpracy z USA. Kusimy ich tutaj nowym przetargiem na śmigłowce, okręty podwodne i inne technologie, ale w praktyce dla USA jesteśmy tylko jednym z kilkudziesięciu roszczeniowych państw w długiej kolejce po zakup ich technologii.

    Proszę zadać sobie elementarne pytanie – jakiego rozmiaru siły zbrojne USA musiałyby stacjonować w naszym kraju, aby były w stanie zabezpieczyć nas przed Rosją? Mówimy tutaj o rozmiarach rzędu kilkuset tysięcy, a nie kilkudziesięciu tysięcy. Kto wypłacałby tym żołnierzom wynagrodzenie? Kto pokrywałby koszta utrzymania ponad pięciokrotnie wyższe niż żołnierzy polskich? Nasz budżet, Polacy? A jeżeli my nie jesteśmy w stanie zapewnić takiego utrzymania, to dlaczego liczymy na to, że USA chojnie wydadzą kilka miliardów dolarów na zapewnienie bezpieczeństwa dla państwa, którego dochód narodowy brutto jest mniejszy od obrotów takich firm jak Apple czy Google?

    Amerykanie mają jedną, bardzo prostą zasadę, którą kierują się w polityce i bezpieczeństwie: biznes.

    Postanowienia z konferencji w Monachium mają zatem kluczowe znaczenia dla całego świata.