Kraje Unii są blisko akceptacji propozycji wzmocnienia instrumentów ochrony handlu, w tym możliwości nakładania wysokich ceł antydumpingowych na produkty m.in. z Chin.

W piątek o wzmocnieniu ochrony rynku rozmawiali unijni ministrowie odpowiedzialni za handel. To ogromnie ważne. Europa nie może być naiwna i musi bronić swoich interesów zwłaszcza w przypadku dumpingu (…) Dziś zrobiliśmy krok w kierunku osiągnięcia porozumienia do końca roku– stwierdził po zakończeniu posiedzenia słowacki minister gospodarki Peter Żiga. Bratysława sprawuje w tym półroczu przewodnictwo w Radzie UE.

Projekt był zablokowany od 2013 roku, z powodu niejednolitej opinii Rada UE.

Przeciwnikami możliwości wprowadzenia bardzo wysokich ceł antydumpingowych były kraje zazwyczaj opowiadające się za wolnym handlem: Wielka Brytania, Szwecja, Holandia, Dania, a także mniejsze państwa UE jak Estonia, Finlandia, Łotwa, Malta, Irlandia i Słowacja.

Osiągnięciu porozumienia nie pomagał nawet coraz większy nacisk w postaci napływu taniej, dotowanej stali z Chin, szkodzącej unijnemu hutnictwu. Branża coraz mocniej domagała się reakcji Unii organizując wielotysięczne demonstracje w Brukseli.

Dopiero w ubiegłym miesiącu kwestia trafiła na najwyższy polityczny szczebel. Unijni przywódcy zgodzili się podczas październikowe szczytu UE, że “28” musi zacząć odpowiednio przeciwdziałąć nieuczciwym praktykom handlowym, do czego potrzebuje efektywnych instrumentów. Na piątkowym spotkaniu część krajów, które do tej pory były przeciwne wprowadzaniu instrumentów celntych, teraz skłania się teraz do jej zaakceptowania.

Słowacki minister gospodarki informował, że w trakcie posiedzenia sformowały się trzy grupy państwa: za reformą, przeciw reformie i takie, które wciąż się wahają. Wskazał jednak, że ma wrażenie, że istnieje już większość kwalifikowana, aby przyjąć mandat do negocjacji z europarlamentem.

Do tej pory problemem dla około połowy krajów unijnych była kwestia likwidacji zasady mniejszego cła. Z tego powodu UE nie może – jak np. Stany Zjednoczone – nakładać na produkty z Chin ceł antydumpingowych wynoszących ponad 100 czy nawet 200 proc., ale musi się ograniczać do znacznie mniejszych, wynoszących najwyżej kilkadziesiąt procent stawek. Tego typu cło to za mało, by zatrzynać dotowany import z Chin.

Według zasady niższego cła przewiduje, UE stosuje cło antydumpingowe na poziomie marginesu dumpingu lub takim, który pozwala na usunięcie szkody dla przemysłu unijnego, jednak wybiera to którego poziom jest niższy. Przykładowo w przypadku ceł nałożonych na zwoje walcowane na gorąco pochodzące z Chin margines dumpingu wyniósł 102 proc., a margines szkody sięgał 19 proc. i tyle wyniosły nałożone przez UE cła.

CZYTAJ TAKŻE:
Chiny chcą wykorzystać Ukrainę, by wprowadzać swoje towary na europejskie rynki?

Ministrowie mają wypracować porozumienie w tej kwestii do końca roku. Mniejszość blokująca zmianę przepisów miała się rozpaść. Prace nad nowym prawem wracają na szczebel ekspercki.

Cześć państw członkowskich, którzy wahają się z poprarcie zmiany prawa w tym Holandia, Rumunia i Chorwacja, sygnalizowało elastyczność, ale chcą jeszcze jasnych wyjaśnień, na czym dokładnie miałaby polegać kompromisowa propozycja.

Aby doprowadzić do porozumienia, Komisja Europejska zaproponowała w październiku, by zasada niższego cła pozostała w prawodawstwie unijnym, ale UE mogła by odstąpić od jej stosowania, jeżeli KE rozpoznałaby znaczący problem nadprodukcji prowadzący do dumpingu. Aktualnie słowacka prezydencja proponuje jeszcze większe zawężenie wyłączenia stosowania zasady niższego cła. Zależeć ma to m.in. od zakłóceń odnoszących się do konkretnych minerałów.

kresy.pl / money.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. gan
    gan :

    Chiny oferują sprzęt dla przemysłu kilkadziesiąt razy taniej niż Niemcy i niekoniecznie gorszej jakości. Składa się na to ogromna wydajność produkcji, niskie koszty, itp. Niemcy będą bronić rynku za wszelką cenę przed Chińczykami, bo to dla koncernów takich jak Siemens “być albo nie być”. W polskim interesie leży rozwój na chińskiej – kilkadziesiąt razy tańszej technologii i magistrala szlaku jedwabnego. Tego chińskiego walca nie sposób zatrzymać – tak, jak nie dało się cofnąć skutków rewolucji przemysłowej. Trzeba mądrze umieć odnaleźć swoje miejsce.

    • krok
      krok :

      Toż Unia znajduje swoje miejsce i rozwiązania. Sprowadzają muzułmanów z całej Afryki, by próbować dogonić demograficznie Chiny, by miał kto za misę ryżu pracować, w fabrykach Sorosów, Applebaumów, Poroszenek, w skrócie obrzezanych. Polska również idąc w ślad za Unią sprowadza wrogich nam ukraińców, po to by fabryki mogły nadążyć ścigać się z Chinami. Po to obecny minister Morawiecki tak liże ukraińskim władzom plecy w miejscu,gdzie kończą swa szlachetną nazwę, wspierając już nawet ich infrastrukturę drogową. Moim zdaniem to i tak kiedyś pęknie, świat już jest przeludniony. Same sankcje na chiny do moim zdaniem propagandowi fejk. Z prostej przyczyny. Niemal wszyscy najwięksi producenci mają tam fabryki, czyli sami na siebie nie będą nakładać ceł. Nie chodzi o koszulki, czy trampki, lecz o światowe marki.