Ukraina twierdzi, że zlikwidowała około 400 rosyjskich żołnierzy w ataku na koszary w okupowany obwodzie donieckim. Kolejnych 300 miało odnieść rany.
Takie informacje podało w poniedziałek rano dowództwo ukraińskich sił zbrojnych. W ataku na Makijewkę (obwód doniecki) miało zginąć około 400 rosyjskich żołnierzy, a kolejnych 300 odnieść rany. Strona ukraińska podaje, że atak przeprowadzono w noc sylwestrową. Celem była uczelnia techniczna numer 19. Ukraińskie dowództwo napisało ironicznie, że do zdarzenia doszło na skutek “nieostrożnego obchodzenia się z urządzeniami grzewczymi, zaniedbywania środków bezpieczeństwa i palenia w niedozwolonym miejscu”.
W budynku szkoły technicznej numer 19. w Makijewce miało stacjonować około 1000 nowo zmobilizowanych Rosjan. W sieci pojawiły się nagrania przedstawiające zniszczone budynki.
Pro-Russian blogger Anatoly Shariy confirms that hundreds of mobilized servicemen have been killed in #Makiivka. pic.twitter.com/rZwK87oWYb
— NEXTA (@nexta_tv) January 2, 2023
Ukraińskie dowództwo zasugerowało, że Rosjanie wykazali się dużą nieostrożnością, rozmieszczając wielu żołnierzy w jednym miejscu i narażając ich w ten sposób na atak.
Strona rosyjska nie skomentowała ukraińskich doniesień. Rosyjskie komentarze pojawiły się natomiast w mediach społecznościowych.
Rosyjscy blogerzy i komentatorzy potwierdzają atak, lecz twierdzą, że straty były mniejsze. Władimir Sołowjow, rosyjski dziennikarz, napisał na Telegramie, że “straty były znaczące, ale nawet nie zbliżone do 400 [zabitych]” – zwraca uwagę BBC.
Zobacz także: Rosyjski atak na ukraińskie miasta
“W przypadku każdego takiego zdarzenia należy podać imiona, nazwiska i stanowiska odpowiedzialnych osób. Traktowanie przeciwnika jak durnia, który niczego nie dostrzega, to po 10 miesiącach wojny karygodne przestępstwo. Rozmieszczanie żołnierzy gdzie popadnie, w zwykłych budynkach, a nie w schronach, to bezpośrednia pomoc przeciwnikowi” – oświadczył rosyjski dziennikarz i radny Moskwy Andriej Miedwiediew.
W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze sugerujące, że atak przeprowadzono przy użyciu systemów HIMARS. Strona ukraińska nie potwierdziła jednak tych informacji.
“Okupanci otrzymali dobry prezent noworoczny. Z budynku praktycznie nic nie zostało. Na lokalnych czatach ludzie informują o setkach zabitych” – napisał na Telegramie dziennikarz Denis Kazański.
Do wpisu dodał zdjęcia przedstawiające miejsce ataku przed i po ostrzale.
Zobacz także: Szef MSZ Ukrainy: w 2023 roku dostaniemy rakiety ATACMS, czołgi i drony uderzeniowe
bbc.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!