Ukraiński wywiad: przegrywamy wojnę artyleryjską z Rosją

Ukraina ma na froncie 10-15 razy mniej jednostek artylerii niż Rosja, zużyła już niemal całą swoją amunicję i teraz jest uzależniona od dostaw z Zachodu – powiedział „The Guardian” wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego.

Wadym Skibicki, wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego przyznał w rozmowie z brytyjskim „The Guardian”, że obecnie Ukraina przegrywa na froncie z Rosją. Ponadto, jego kraj stał się niemal całkowicie zależny od dostaw broni z Zachodu i bez niej nie będzie w stanie powstrzymywać Rosjan. Dotyczy to aktualnie przede wszystkim artylerii.

– Teraz to wojna artyleryjska… a pod względem artylerii przegrywamy – powiedział Skibicki. – Teraz wszystko zależy od tego, co nam dadzą [państwa zachodnie – red.].

– Na jedną ukraińską jednostkę artylerii przypada 10-15 rosyjskich. A nasi zachodzi partnerzy dali nam około 10 procent tego, co mają – dodał.

Przeczytaj: Ukraiński sztab przyznaje, że przeciwnik odnosi „częściowe sukcesy”w Donbasie

Według wiceszefa ukraińskiego wywiadu wojskowego, siły ukraińskie codziennie zużywają od 5 do 6 tysięcy pocisków artyleryjskich. „Zużyliśmy już niemal całą naszą amunicję [artyleryjską] i teraz używamy pocisków standardu natowskiego kal. 155 mm. Europa dostarcza również pociski mniejszego kalibru [chodzi najpewniej o typową dla ukraińskiej armii amunicję standardu poradzieckiego 152 mm i 122 mm – red.], ale w miarę, jak zapasy się kończą, ilość jest coraz mniejsza”.

„The Guardian” zwraca uwagę, że uwagi Skibickiego są zbieżne z wnioskami amerykańskiego wywiadu wojskowego, opublikowanymi niedawno przez agencję AFP. Według tych źródeł, Ukraina w zasadzie już wyczerpała swoje zapasy amunicji i broni produkcji radzieckiej i rosyjskiej i teraz pod względem uzbrojenia w całości zależy od swoich zachodnich sojuszników. W ciągu ponad 3 miesięcy, sprzęt poradziecki i porosyjski został albo zużyty, albo zniszczony w walce.

Jak pisaliśmy, według raportu brytyjskiego wywiadu, oddziały ukraińskie ponoszą na donbaskim froncie ogromne straty. Są one tak znaczące, że mają „poważnie demoralizujący wpływ na siły ukraińskie, jak również bardzo realny efekt materialny. Przypadki dezercji rosną z tygodnia na tydzień”. Ma to wynikać z bardzo wyraźnej przewagi Rosjan pod względem artylerii. Zasięg większości ukraińskich dział i wyrzutni ogranicza się do 25 km podczas, gdy strona rosyjska dysponuje wieloma środkami rażenia na dalsze odległości.

„Sytuacja taktyczna na froncie wschodnim przedstawia się następująco… po stronie ukraińskiej prawie całkowicie wyczerpały się zapasy pocisków [rakietowych-red.] do MLRS [wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet – red.] typu Smercz i Uragan, które w pierwszych miesiącach wojny pozwalały skutecznie powstrzymywać rosyjskie ofensywy na dystansie 60-80 kilometrów” – zacytował rp.pl. Tymczasem Rosjanie nadal wykorzystują pociski Iskander rażące na odległość 300 km, pociski Smiercz i Uragan-U z odległości 60-80 km oraz Uragan z odległości 40-60 km.

Dodajmy, że Serhij Hajdaj, ukraiński gubernator obwodu ługańskiego przekonywał w czwartek, że jeśli Siły Zbrojne Ukrainy szybko otrzymają zachodnią broń dalekiego zasięgu, rozpocznie się pojedynek artyleryjski i Rosjanie zostaną odepchnięci z Siewierodoniecka.

theguardian.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply