Ukraińcy protestują przeciwko nowym podatkom

Ukrainę ogarnęła fala protestów przeciwko nowemu kodeksowi podatkowemu, który chcą przyjąć władze. W Kijowie odbyła się kilkudziesięciotysięczna demonstracja, w Charkowie strajkowali taksówkarze, a w Chmielnickim przedsiębiorcy wdarli się do budynku administracji obwodowej.

Według organizatorów dziś przed Radą Najwyższą w specjalnych namiotach przez cały dzień zarejestrowało się 45 tysięcy osób. W stronę parlamentu leciały pomidory, jajka, papier toaletowy i drobne monety. Wielu z manifestantów nadal pozostaje przed budynkiem parlamentu ponieważ obrady nad kodeksem podatkowym będą trwały do późnej nocy. „Kto się opiekuje krową, ten ma mleko. Nami nikt się nie opiekował i dawaliśmy mleko, a teraz chcą jeszcze mięsa. Figę dostaną” – powiedział jeden z manifestantów.

W Kijowie przygotowano nawet list do prezydenta Hondurasu z prośbą o przyjęcie do siebie przedstawicieli ukraińskiego biznesu. „Umiemy tworzyć miejsca pracy i pracować, ale nie jesteśmy potrzebni ukraińskim władzom, dlatego mamy nadzieję, że otrzymamy szansę na przeżycie w Hondurasie” – napisano w liście.

Według portalu „Ukraińska Prawda” przedstawiciele rządzącej Partii Regionów Wiktora Janukowycza spotkali się z manifestującymi i zapisali ich żądania, jednak w Radzie Najwyższej i tak przyjmowana jest wersja kodeksu przedstawiona przez władze.

Protestuje nie tylko Kijów; w Charkowie strajkowali taksówkarze, którzy przyjechali na główny plac miasta – plac Wolności. Ich zdaniem wprowadzenie nowego kodeksu podatkowego spowoduje wzrost cen za przejazdy taksówkami o około ¼ i zwiększy szarą strefę. Do taksówkarzy dołączyli sprzedawcy z charkowskich bazarów. Liczbę protestujących szacowano na co najmniej kilka tysięcy.

W Chmielnickim, w centralnej części Ukrainy, manifestowało 10 tysięcy osób. Ponieważ władze obwodowe nie chciały z nimi rozmawiać, protestujący siłą wdarli się do budynku. Dopiero wewnątrz napotkali opór milicji. Funkcjonariusze wyrzucili manifestantów.

IAR/Kresy.pl