Ukraiński portal twierdzi, że bojkot rosyjskich towarów przybrał nad Dnieprem znaczne rozmiary. Nie dotyczy to jednak rosyjskiej alternatywy dla Facebooka – portalu Vkontakte.

Według sondażu pracowni GfK w ciągu ostateniego roku 37% Ukraińców bojkotowało rosyjskie towary. Nie dotyczyło to jednak popularności stworzonego przez Rosjanina Pawła Durowa portalu społecznościowego Vkontakte. Od kwietnia 2014 roku liczba jego unikalnych uzytkowników na Ukrainie wzrosła z niecałych 11,2 milionów do 13 milionów 11 lutego roku bieżącego. Dynamika wzostu była więc zasadniczo podobna do okresu przed wybuchem konfliktu w Donbasie. Nie udało się stworzyć rodzimej konkurencji mimo, że w zeszłym roku mocno reklamowali ukraiński portal społecznościowy We.ua ludzie mediów i show-biznesu. Portal ten ma obecnie zaledwie około 246 tysiecy zerejestrowanych kont.

Ukraińcy nadal równie chętnie wykorzystują rosyjską wyszukiwarkę Yandex oraz rosyjskie programu antywirusowe.

biz.liga.net/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mazowszanin
    mazowszanin :

    Prawda jest okrutne – obecna nacja ukraińska to taka odmienna ludność rosyjska. Długie lata rusyfikacji carskiej, czystki etniczne we wschodniej Ukrainie (okresu międzywojennego), kolejna rusyfikacja z lat powojennych zrobiły swoje. Aktualnie Rusini, zwani dziś Ukraińcami, są bezsprzecznie post sowieckimi ludźmi, nawet ich przywódcy stosują retorykę słowną (nowomowę) niczym towarzysze radzieccy. Ukraina jest zsowietyzowana bardziej, niż sama jest w stanie to pojąć i zaakceptować. Pamiętam jeden opis walk o lotnisko w Doniecku – ukraińscy żołnierze zapamiętale oglądali w wolnym czasie jakiś rosyjski film opowiadający o interwencji radzieckiej w Afganistanie. Ot, takie historyczne wspominki filmowe (dla niektórych wspomnienie z lat gdy mieli jeszcze własne uzębienie a nawet i grzywkę nad czołem nie w formie zaczeski a’la ). Jest tylko jedno “ale”: tzw. separatyści oglądali (wedle tej relacji) ten sam film i tak samo przeżywali jego treść. Jednych i drugich dużo łączy najwyraźniej, nie tylko w sferze kinematografii i wspomnień z młodości co poniektórych. Na Litwie portal Vkontaktie też jest dość popularny i nie jest to raczej spuścizna po polskich rządach międzywojnia na ziemi wileńskiej. Teraz zastanówmy się czy ten portal jest popularny w Polsce czy w Czechach? Jeżeli nie, to dlaczego. Pierwsza, istotna rzecz: mentalna blokada językowa na rosyjski, stosowanie cyrylicy. Poza ZSRR był to jednak obcy język, nie obowiązujący nawet urzędowo. Kolejna rzecz: liczba znajomych w w dawnym ZSRR (niezależnie w jakiej republice zamieszkiwali) i wynikające z tego kontaktowanie się z nimi poprzez uniwersalny dla ex-sojuza, rosyjski portal. Vkontaktie to część rosyjskiego miru, w tym rozmiarze poradzieckich granic.