Ukraińcy i Rosjanie wzajemnie oskarżają się o strzelanie do ratowników

Kreml oskarżył w czwartek Ukrainę o ostrzał rosyjskich ratowników na obszarze zalanym po zniszczeniu tamy w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim – przekazała agencja prasowa Reuters.

Jak poinformowała agencja prasowa Reuters, Kreml oskarżył w czwrtek Ukrainę o ostrzał rosyjskich ratowników na obszarze zalanym po zniszczeniu tamy w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że rosyjscy ratownicy w regionie pracują, ale ukraińskie wojsko czyni ich pracę bardziej niebezpieczną.

„Trudność polega na tym, że w wielu miejscach oni są zmuszeni do pracy w warunkach trwającego ostrzału z Ukrainy, a to komplikuje ich pracę” – powiedział dziennikarzom Pieskow. Nie przedstawił żadnych bezpośrednich dowodów na poparcie swoich twierdzeń.

Pieskow powiedział, że prezydent Władimir Putin monitoruje sytuację w regionie, ale obecnie nie planuje wizyty w rejonie katastrofy.

Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył, że siły rosyjskie strzelają do ukraińskich ratowników próbujących dotrzeć do osób uwięzionych w dotkniętych powodzią obszarach okupowanego obwodu chersońskiego.

„Gdy tylko nasi ratownicy próbują ich uratować, strzela się do nich” – powiedział Zełenski, odnosząc się do prób dotarcia do mieszkańców miast położonych na okupowanym przez Rosję brzegu Dniepru, który został zalany po tym, jak wybuchy częściowo zniszczyły zaporę we wtorek. Według Kijowa wody zagrażają 80 osadom zarówno po ukraińskiej, jak i okupowanej przez Rosję stronie rzeki.

„Ludzie, zwierzęta zginęły” – powiedział Zełenski. „Z dachów zalanych domów ludzie widzą przepływających topielców. Widać to po drugiej stronie. Bardzo trudno jest wydostać ludzi z okupowanej części obwodu chersońskiego. Kiedy nasze siły próbują ich wydostać, okupanci strzelają do nich z daleka”.

Dodał: „Nie będziemy w stanie zobaczyć wszystkich konsekwencji przez kilka dni, kiedy woda trochę spłynie”.

Jak pisaliśmy, w ocenie amerykańskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną (ISW), Rosjanie mogli wysadzić tamę w Nowej Kachowce, by utrudnić Ukraińcom kontrofensywę. Analitycy uważają jednak, że jest za wcześniej na wskazywanie odpowiedzialnych za wysadzenie tamy. Instytut przywołał przewidywania z października 2022 r. sugerujące, że Rosjanie mogą odnieść potencjalnie większe niż Ukraińcy korzyści z zalania delty Dniepru pomimo uszkodzenia własnych przygotowanych pozycji obronnych. Zdaniem ISW, Rosjanie mogą wykorzystać powódź do poszerzenia Dniepru i skomplikowania ukraińskich prób kontrofensywy na i tak trudnym terenie.

Zobacz także: „Nowy wymiar” wojny – Scholz o zniszczeniu zapory w Nowej Kachowce

Jak informowaliśmy, w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do wysadzenia znacznego odcinka tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce. Tama wykorzystywana przez miejscową elektrownię wodną, spiętrza znacznych rozmiarów zbiornik wodny o powierzchni 2155 km kw. Jego łączna pojemność to 18,2 km sześc. Według przedstawicieli ukraińskiej armii, dowództwo wojskowe Federacji Rosyjskiej zniszczyło tamę z powodu „strachu przed armią ukraińską” oraz „sukcesów sił obrony Ukrainy w operacjach ofensywnych”.

Zobacz także: Ukraińska armia deklaruje, że wysadzenie tamy na Dnieprze nie powstrzyma jej ofensywy [+VIDEO]

Jak podaje strona ukraińska, w związku z wysadzeniem tamy tamtejsza elektrownia wodna i zbiornik zostały praktycznie zniszczone, co znacząco wpłynęło na kondycję energetyczną Ukrainy. Zagrożonych zatopieniem jest kilkadziesiąt miejscowości w dole Dniepru, w tym okupowanych przez Rosjan. We wtorek podtopionych zostało 30 miejscowości. Służby ukraińskie twierdzą, że konieczna jest szybka ewakuacja 40 tys. ludzi, w większości z obszarów pod rosyjską kontrolą.

Kresy.pl/Reuters/Politico

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply