Na Ukrainie, według szacunków, może znajdować się od 2 do 5 milionów sztuk nielegalnej, niezarejestrowanej broni palnej. Te dane ujawnił Bohdan Drapatyj, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy. Choć dokładne liczby są trudne do ustalenia, skala problemu budzi poważne obawy zarówno wśród władz, jak i społeczeństwa.
Drapatyj przyznał, że brak jest precyzyjnej metodologii, która pozwoliłaby dokładnie określić, ile niezarejestrowanej broni znajduje się w rękach obywateli. Jednak według danych dostarczonych przez europejskich partnerów Ukrainy, liczba ta może sięgać nawet pięciu milionów jednostek. Problem nasilił się po wybuchu pełnoskalowej wojny z Rosją, gdy kontrola nad wydawaniem broni, zwłaszcza w pierwszych miesiącach konfliktu, była niewystarczająca.
W początkowej fazie wojny dochodziło do sytuacji, w których rekruci wielokrotnie zgłaszali się po broń palną, a systemy kontroli były zbyt słabe, by zapobiec nadużyciom. Ponadto, w regionach opuszczonych przez rosyjskie wojska, lokalna ludność często znajdowała porzuconą broń, którą nierzadko przywłaszczała sobie, zamiast zgłaszać znalezisko władzom.
Sytuacja ma szansę na poprawę dzięki nowej ustawie, która wejdzie w życie w listopadzie 2024 roku. Przepisy, przegłosowane przez Werhowną Radę, umożliwią cywilom zadeklarowanie posiadanej broni palnej, amunicji oraz znaleźnej broni, która nie została dotychczas zarejestrowana.
Nowe prawo zakłada, że cywile będą mieli miesiąc na zgłoszenie posiadanej nielegalnej broni. Po 25 grudnia 2024 roku każdy obywatel, który znajdzie broń, będzie zobowiązany natychmiast poinformować o tym policję. Jeśli osoba znajdzie broń i będzie chciała ją zatrzymać, będzie musiała przekazać ją do rejestracji.
Deklaracji podlegać będą różne rodzaje broni, w tym pistolety, karabinki automatyczne oraz broń myśliwska. Władze mają nadzieję, że wprowadzenie tych przepisów pomoże uregulować sytuację związaną z nielegalnym posiadaniem broni i zmniejszyć ryzyko jej niekontrolowanego użycia bądź nielegalnej dystrybucji w przyszłości.
Jak informowaliśmy, szef CBŚP Cezary Luba twierdzi, że po zakończeniu wojny na Ukrainie Polska może stać się krajem docelowym jak i tranzytowym przemytu broni.
Szef CBŚP podkreślił w wywiadzie udzielony w maju br., że na razie służba nie obserwuje trendu wzmożonego napływu nielegalnej broni z Ukrainy do Polski.
“Natomiast staramy się przygotować na to, co się wydarzy, gdy ten konflikt się zakończy. Liczymy się z tym, że może dochodzić do takich samych sytuacji, jak po zakończeniu wojny na Bałkanach, czyli ta broń zapewne gdzieś trafi. A gdzie może trafić broń po zakończeniu konfliktu zbrojnego? Zazwyczaj na czarny rynek. Wtedy my jako państwo, które graniczy bezpośrednio z Ukrainą, będziemy zarówno krajem docelowym jak i tranzytowym na szlaku tego przemytu. I na to musimy być przygotowani” – mówił Cezary Luba w rozmowie z infosecurity24.pl
Jak informowaliśmy, w ub. roku o wyzwaniu związanym z napływem nielegalnej broni z Ukrainy mówił poprzedni komendant Centralnego Biura Śledczego Policji nadinsp. Paweł Półtorzycki.
“Jeśli chodzi o przestępczość kryminalną, to dla nas priorytetem w tej chwili jest przygotowanie do zakończenia wojny na Ukrainie, ponieważ zakładamy, że możemy mieć wtedy do czynienia ze zwiększonym napływem broni palnej do Polski. Nasycenie bronią – która stanie się zbędna – na terenie Ukrainy będzie duże i może ona rozlać się na całą Europę. Chcemy zapobiec temu, co stało się po wojnie na Bałkanach, kiedy to broń trafiła do wielu krajów europejskich” – mówił.
Wcześniej rzecznik Europolu Jan Op Gen Oorth w rozmowie z niemiecką agencją prasową dpa powiedział, że Europol ma informacje o przemycie broni z Ukrainy, w tym broni ciężkiej. „Istnieje ryzyko, że wpadnie ona w ręce zorganizowanych grup przestępczych lub terrorystów” – powiedział rzecznik. Według niego zaobserwowano osoby wyjeżdżające z Ukrainy z bronią palną. Miała istnieć również obawa, że broń i amunicja są składowane wzdłuż granicy w celu przemytu do UE.
Słowa Jana Op Gen Oortha nie spodobały się w Kijowie. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RNBO) Ołeksij Daniłow napisał na Twitterze, że oczekuje iż Europol przedstawi dowody na kontrabandę i handel bronią z Ukrainy na czarnym rynku. Daniłow zasugerował, że doniesienia o rzekomym przemycie broni z Ukrainy są częścią rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej.
CZYTAJ TAKŻE: Nielegalny handel bronią na Ukrainie. SBU poinformowała o rozbiciu dwóch grup przestępczych
Kresy.pl / focus.ua
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!