Ukraina zmaga się z narastającym kryzysem demograficznym i brakiem siły roboczej, co może zagrozić odbudowie kraju po wojnie. Wasilij Woskobojnik, prezes Ukraińskiego Stowarzyszenia Firm Zatrudnienia Zagranicznego zaznacza, że trzeba będzie ściągnąć pracowników między innymi z Afryki oraz Azji.
Wasilij Woskobojnik, prezes Ukraińskiego Stowarzyszenia Firm Zatrudnienia Zagranicznego, udzielił ukraińskiemu portalowi Unian wywiadu, w którym odniósł się do kwestii przyciągnięcia zagranicznych pracowników, aby zapobiec pogłębiającemu się kryzysowi demograficznemu.
Jak zaznacza portal na Ukrainie brakuje ponad trzech milionów pracowników, a eksperci przewidują, że w ciągu najbliższych 5–7 lat konieczne będzie zatrudnienie migrantów z krajów Afryki i Azji. Według raportu Narodowego Banku Ukrainy, niedobór siły roboczej będzie hamował ożywienie gospodarcze. W ubiegłym roku kraj opuściło pół miliona osób, a w 2025 roku ta liczba może wzrosnąć o kolejne 200 tysięcy.
Wasilij Woskobojnik zwrócił uwagę na pilną potrzebę przeciwdziałania katastrofie demograficznej. „Każdego roku liczba zgonów przewyższa liczbę narodzin o 250-300 tysięcy osób. Oznacza to, że co roku tracimy jedno miasto wielkości Żytomierza” – podkreślił. Zaznaczył, że Ukraina musi przyciągnąć migrantów zarobkowych, jeśli kraj ma uniknąć zapaści gospodarczej.
Ukraina nie jest jednak w stanie konkurować płacowo z sąsiednimi krajami. Woskobojnik zauważył, że minimalne wynagrodzenie na Ukrainie wynosi 8 tysięcy hrywien, podczas gdy w Polsce to 47 tysięcy hrywien. „Nie mamy szans przyciągnąć Polaków, Czechów czy Niemców do pracy, dlatego musimy skupić się na migrantach z krajów o niższym poziomie życia” – wskazał.
“Najprawdopodobniej zaprosimy osoby z krajów, w których poziom życia jest niższy lub nawet znacznie niższy niż na Ukrainie. Dlatego też musimy wziąć pod uwagę takie kraje jak Bangladesz, Nepal, Indie, państwa Afryki Północnej i Azji Środkowej, które kiedyś były częścią ZSRR. Ale fakt, że chcemy sprowadzić stamtąd ludzi, nie oznacza, że ci ludzie koniecznie będą chcieli przyjechać do nas w takiej liczbie, aby załatać lukę demograficzną” – prezes Ukraińskiego Stowarzyszenia Firm Zatrudnienia Zagranicznego Wasilij Woskobojnik.
Czytaj: Ponad milion Ukraińców może przyjechać do Polski po zakończeniu wojny
Powiedział również, że władze Ukrainy muszą rozwiązać trzy kluczowe kwestie: jak sprowadzić z powrotem Ukraińców, którzy opuścili kraj, jak ograniczyć dalszy odpływ siły roboczej i jak stworzyć atrakcyjne warunki dla zagranicznych pracowników. „Musimy przekształcić Ukrainę w kraj wolności i przedsiębiorczości, jeśli chcemy przyciągnąć migrantów” – podkreślił Woskobojnik. Jednocześnie zaznaczył, że konieczna będzie ścisła kontrola polityki migracyjnej, by zapobiec powstawaniu zamkniętych enklaw i gett.
Zdaniem eksperta, główną rolę w migracji zarobkowej odegrają pracownicy fizyczni – budowlańcy, rolnicy i spawacze. „Będziemy też potrzebować specjalistów, ale trudno oczekiwać, że wysoko wykwalifikowany informatyk z Doliny Krzemowej wybierze Ukrainę zamiast USA czy Niemiec” – dodał.
“Chciałbym, żebyśmy naprawdę przyciągnęli Anglików i Amerykanów, Czechów, Węgrów i Polaków. Ale żeby to się stało, nasza gospodarka musi się rozwijać, nasz kraj musi stać się krajem wolności – wolności słowa, wolności wyboru, wolności przedsiębiorczości, wolności przemieszczania się. Jeśli to wszystko się wydarzy, to naprawdę będziemy mieli historyczną szansę na szybki rozwój gospodarczy i społeczny” – prezes Ukraińskiego Stowarzyszenia Firm Zatrudnienia Zagranicznego Wasilij Woskobojnik.
Jak informuje portal nowa polityka migracyjna Ukrainy ma zostać opracowana do 2026 roku, jednak eksperci wskazują, że działania w tym zakresie powinny rozpocząć się jak najszybciej, by uniknąć dalszego pogorszenia sytuacji demograficznej i gospodarczej kraju.
Czytaj: “Rzecz nieprzyzwoita i niedopuszczalna”. Kosiniak-Kamysz o Ukraińcach w “samochodach za miliony”
unian.net/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!