Donald Trump uważa,  że jego spotkanie na szczycie z Kim Dzong Unem zakończy się sukcesem – olbrzymim lub umiarkowanym. Prezydent USA zapowiedział też, że jeśli rozmowy potoczą się pomyślnie, to zaprosi Kima do swojego kraju i zgodzi się na normalizację stosunków z Koreą Północną.

W czwartek amerykański prezydent Donald Trump podejmował w Białym Domu premiera Japonii Shinzo Abe. Rozmowy dotyczyły m.in. kwestii denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego oraz nadchodzącego szczytu Trump-Kim. Ma on się odbyć w najbliższy wtorek, czasu polskiego, w Singapurze.

Po rozmowach z Abe Trump powiedział, że podczas swojego spotkania z Kim Dzong Unem, obaj „mogą dokonać czegoś nieprawdopodobnego dla świata”. Amerykański prezydent nie wykluczył też, że jeśli podczas tych rozmów zostanie osiągnięty postęp, to zaprosi przywódcę Korei Północnej do Stanów Zjednoczonych. – Najprawdopodobniej nie skończy się na jednym spotkaniu – powiedział Trump. Oświadczył też, że jeśli szczyt zakończy się zgodnie z amerykańskim oczekiwaniami, to zgodzi się na normalizację stosunków na linii Waszyngton – Pjongjang.

Na końcu konferencji Trump wyraził swoje przekonanie, że jego rozmowy w Singapurze zakończą się “olbrzymim sukcesem albo umiarkowanym sukcesem”. Zaznaczył zarazem, że “jest absolutnie gotowy” wyjść z sali rozmów, jeśli negocjacje nie będą przebiegać po jego myśli.

Przeczytaj: Giuliani: Kim Dzong Un padł na kolana i błagał o spotkanie z Trumpem

Trump zapowiedział także, że maksymalna presja na Koreę Północną – włącznie z sankcjami – będzie utrzymana do czasu pełnej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.

Prezydent USA podziękował też premierowi Japonii za jego “niesłychaną pomoc” w przygotowaniach do planowanego spotkania z  Kim Dzong Unem. Shinzo Abe, który do amerykańskiego prezydenta zwracał się po imieniu, zaapelował do niego, by podczas spotkania w Singapurze poruszył sprawę wyjaśnienia losów Japończyków porwanych przez służby specjalne KRLD. Dotąd, północnokoreańskie władze przyznały się do porwania w przeszłości 13 japońskich dzieci celem wyszkolenia ich na szpiegów.

Tydzień temu prezydent USA spotkał się w Białym Domu z Kim Dzong Czolem, wiceprzewodniczącym rządzącej w Korei Północnej Partii Pracy Korei i specjalnym wysłannikiem Kim Dzong Una. Trump potwierdził po tych ponad godzinnych rozmowach, że jego spotkanie z przywódcą Korei Północnej odbędzie się 12 czerwca w Singapurze – tak, jak było to wcześniej planowane. Spotkanie odwołano po tym, jak północnokoreańska agencja rządowa znieważyła wiceprezydenta Pence’a oraz doradcę Trumpa Johna Boltona i zagroziła USA „nuklearną zagładą”.

Rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply