Eksplodować miały: np. pojemniki z dwutlenkiem węgla, butle z tlenem, gaśnice ręczne z nabojami pirotechnicznymi oraz gaśnice przeznaczone do gaszenia pożarów w silnikach głównych.

Strona rosyjska zaprzecza, jakoby funkcjonariusze używali broni palnej bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. Odgłosy zarejestrowane na filmie nakręconym tuż po tragedii mają mieć inne pochodzenie.

10 kwietnia 2010 r. na terenie lotniska Smoleńsk Północny bądź w rejonie miejsca katastrofy funkcjonariusze Federacji Rosyjskiej nie używali broni palnej– relacjonuje „Naszemu Dziennikowi” odpowiedź Rosjan mjr Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego TU -154M „nie formułowała wniosku do strony rosyjskiej o wytłumaczenie odgłosów brzmiących jak strzały”.

Co do charakteru tych odgłosów, przeprowadzono jednak liczne czynności, w tym między innymi przesłuchano autora tego nagrania oraz osoby na nim widoczne. Materiał z realizacji innych czynności, w tym informacje przekazane przez producenta statku powietrznego, wskazują na możliwość powiązania tych odgłosów z działaniem wysokiej temperatury na elementy jego wyposażenia, to jest np. pojemniki z dwutlenkiem węgla, butle z tlenem, gaśnice ręczne z nabojami pirotechnicznymi czy gaśnice przeznaczone do gaszenia pożarów w silnikach głównych– wyjaśnia Maksjan.

Mec. Piotr Pszczółkowski uważa tezy przedstawione przez stronę rosyjską są „mało wiarygodne”. Dla pełnomocnika wielu rodzin smoleńskich „bardziej przekonywająca jest teza z ekspertyzy ABW, że to są odgłosy przypominające wystrzały z broni palnej. Prawnik zapowiada składanie dalszych wniosków dowodowych „zmierzających do ustalenia przyczyny tych odgłosów zarejestrowanych na filmie”.

“Nasz Dziennik”/KRESY.PL

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wepwawet
    wepwawet :

    Przecież pani premiera Kopacz tam była – nawet zapewniała, że przekopała ziemnie na metr w głąb… gdyby były tam jakieś łuski to na pewno by je znalazła, o czym zapewne nie omieszkałaby poinformować opinii publicznej.