Premier Chorwacji Zoran Milanović nakłaniał wczoraj władze Serbii, by przepuszczały migrantów w kierunku Węgier i Rumunii. Liczy na to, że dzięki temu uda się opanować sytuację w jego kraju. Z kolei władze w Belgradzie domagają się od Chorwacji odblokowania jedynego otwartego przejścia granicznego.
Od 16 września Serbia nie odsyła migrantów na Węgry – wzdłuż granicy stoi ogrodzenie. Spowodowało to bardzo duży spadek liczby osób kierujących się w stronę Budapesztu. Jednocześnie coraz więcej rusza w stronę Chorwacji, by tamtą drogą przedostać się głównie do Niemiec, a także do Szwecji.
Władze w Zagrzebiu, próbując temu przeciwdziałać, podjęły w poniedziałek decyzję o zamknięciu dla samochodów ciężarowych jedynego otwartego dotąd przejścia chorwacko-serbskiego Bajakovo-Batrovici. Spowodowało to gigantyczne kolejki, sięgające 15 km. Teraz Chorwacji grozi całkowitym zamknięciem przejścia.
Serbia twierdzi, że blokada uderza w jej interesy i powoduje straty w wysokości milionów dolarów dziennie. Premier Aleksandar Vuczić dał Chorwacji czas na zmianę decyzji i odblokowanie przejścia do północy w środę. W razie braku reakcji nie wykluczył zastosowania środków odwetowych.
W ciągu sześciu dni na terytorium Chorwacji znalazło się ponad 35 tys. uchodźców.
PAP / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!