Polacy i Ukraińcy coraz więcej wiedzą o trudnych momentach w historii obydwu narodów. Takiego zdania jest Taras Woźniak – lwowski intelektualista, który brał udział w uroczystości przekazania Polakom przez Ukraińców monstrancji z kościoła w Hucie Pieniackiej – wsi spalonej w 1944 roku przez ukraińskich nacjonalistów. Zginęło wtedy około tysiąca Polaków.
Szef Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Iwan Tiertiel oskarżył Polskę o organizowanie tak zwanej "Białoruskiej Armii Wyzwoleńczej", która miałaby wtargnąć na Białoruś.
Szef głównej służby specjalnej tego państwa przedstawił tę tezę we wtorek, przemawiając do delegatów Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego, które drugi dzień obraduje w Mińsku. "Na Litwie i w Polsce radykałowie produkują drony bojowe, które mają atakować krytyczne cele na terytorium Republiki Białorusi. Na zamkniętych spotkaniach pod auspicjami polskich władz poważnie dyskutuje się o utworzeniu tzw. Białoruskiej Armii Wyzwoleńczej" - powiedział Tiertiel, którego zacytowała państwowa gazeta "Biełaruś Siegodnia".
Nazwa jaką przytoczył szef białoruskiego KGB ma w krajach poradzieckich specyficzną konotację. Jest podobna do nazwy Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA), czyli siły zbrojnej organizowanej przez III Rzeszę Niemiecką z rosyjskich kolaborantów i jeńców w latach 1942-1945.
Prezydent USA Joe Biden podpisał w środę przyjęty przez Kongres pakiet ustaw, który zapewnia Ukrainie dodatkową pomoc wojskową i gospodarczą o wartości prawie 61 miliardów dolarów, a także pomoc innym sojusznikom USA.
Biden skomentował podpis złożony pod ustawą - „To dobry dzień dla Ameryki, Europy i pokoju na świecie… To będzie coś, co będzie miało znaczące konsekwencje… Dzięki temu Ameryka będzie bezpieczniejsza, dzięki temu świat będzie bezpieczniejszy” - zacytował portal Ukraińska Prawda.
Pakiet wsparcia militarnego był wstrzymywany przez pół roku przez opór w szeregach Partii Republikańskiej, którzy nie chcieli go zaakcpetować, bez finansowania ich koncepcji na ochronę południowej granicy USA przed nielegalną imigracją z Ameryki Łacińskiej. Jednak w sobotę Izba Reprezentantów Kongresu USA zatwierdziła pakiet, na skutek pozyskania przez Partię Demokratyczną poparcia dostatecznej liczby bardziej centrowych republikanów.
W Podlaskim Oddziale Straży Granicznej 22 kwietnia odnotowano 67 zdarzeń związanych z nielegalną migracją, natomiast 23 kwietnia takich przypadków było już 218. (more…)
Sejm zagłosował za uznaniem "języka śląskiego" za język regionalny. "Przeciwko" było 186 posłów, "za" 236, a 5 wstrzymało się od głosu.
Za projektem opowiedziała się koalicja rządząca i dwóch posłów PiS - Bolesław Piecha i Marek Wesoły. Wniosek Konfederacji o odrzucenie projektu nie zyskał poparcia sejmowej większości.
"Zmiana ustawy to niby tylko kwestia dopisania kilkunastu liter, dwóch wyrazów: język śląski, ale to tak naprawdę zmiana myślenia i funkcjonowania państwa" - stwierdziła poseł KO ze Śląska Monika Rosa podczas dyskusji nad aktem normatywnym.
W sprawach bezpieczeństwa Polski Donald Tusk powinien naśladować i podążać drogą Andrzeja Dudy, czyli mówić "Ameryka, Ameryka, Ameryka, a nie Deutschland, Deutschland, Deutschland" - uważa szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek.
Podczas wtorkowej rozmowy z Faktem szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek wyraził opinię, że Andrzej Duda jest konsekwentny w sprawie uczestnictwa Polski w NATO-wskim programie Nuclear Sharing.
"Prezydent mówił o tym wielokrotnie. Dziwię się zdziwieniu premiera Donalda Tuska. Nie rozumiem, jak premier Donald Tusk i jego współpracownicy chcieliby odmawiać zwierzchnikowi Sił Zbrojnych mówienia o sprawach polskiego bezpieczeństwa. Prezydent Andrzej Duda ma najsilniejszy mandat społeczny, wygrał wybory powszechne, jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i jest gospodarzem tematu bezpieczeństwa" - oświadczył Mastalerek.
KGHM zmienia podejście do małych i mikro reaktorów jądrowych – SMR i MMR. Nowy prezes oświadczył, że nie będą one już ważnym elementem działalności spółki.
Nowy prezes KGHM Andrzej Szydło uważa, że „w ostatnich latach trwała rywalizacja w spółkach Skarbu Państwa o to, kto będzie miał szybciej małe reaktory” atomowe, tj. SMR.
To jest zwykłe mydlenie oczu,nie udało się dobrze sprzedać to łaskawie oddali to co ukradli w krwawym dniu Huty Pieniackiej.Poza tym dlaczego czekali aż 20 lat.???
to są zwykłe, kolejne zresztą, brednie niepoparte dowodami, ot tak byle opluć, żałosne
Panie tutejszy). Żałosny jest tylko Pan w tej swojej degrengoladzie i upiornym bronieniu morderców Jeśli potrafi pan posługiwać się szarymi komurkami zada sobie Pan następujące pytania 1/. Jakim sposobem Monstrancja znalazła się w rękach ukraińskich mieszkańców sąsiedniej wsi. 2/.Jaka jest rola w tym działaniu kościoła. 3/.Jaki jest cel przekazania tej monstrancji ?zapewne ktoś rozpoznał że jest okryta krwią Pomordowanych -świadczy to o stosunku kleru do istoty wiary na ukrainie. Jak będzie Pan już miał te wiadomości powtórz pan swoje majaczenia w tym temacie (,,to są zwykłe, kolejne zresztą, brednie niepoparte dowodami, ot tak byle opluć, żałosne”) Widzę że ma Pan olbrzymie braki wiedzy w tym temacie więc w skrócie podam Panu Historię tego mordu.Do masakry przyłączył się kureń UPA oraz paramilitarne bojówki złożone z ukraińskich cywilów. Wracających z akcji esesmanów w sąsiedniej wsi Pieniaki przywitała brama triumfalna wystawiona przez ludność ukraińską. To chyba WYJAŚNIA CEL I SPOSÓB W JAKI ZNALAZŁA SIĘ W RĘKACH UKRAIŃSKICH. 28 lutego 1944 roku dwa bataliony 4. pułku SS-Freiwilligen-Division „Galizien” złożone z ukraińskich ochotników służących pod niemiecką komendą dokonały masakry ludności polskiej we wsi Huta Pieniacka położonej w powiecie brodzkim na Tarnopolszczyźnie. Była to zemsta za ostrzelanie kilka dni wcześniej przez samoobronę wsi esesowskiego patrolu wziętego za bojówkę UPA i zabicie co najmniej dwóch żołnierzy – Ołeksy Bobaka i Romana Andrijczuka.
Kiedy samoobrona odkryła pomyłkę, stało się jasne, że Niemcy dokonają pacyfikacji Huty Pieniackiej, tym bardziej, że wiadomo było, że wieś współpracuje z sowiecką partyzantką. Pacyfikacje te zazwyczaj polegały na rozstrzelaniu części ludności męskiej. W związku z tym AK wydała rozkaz nie bronienia wsi i ukrycia się mężczyzn w lesie. Niestety rozkaz ten przyszedł za późno, część mężczyzn nie zdążyła uciec, a wieś bez walki opanowali galicyjscy esesmani.
Popychając, bijąc i dźgając bagnetami, wszystkich mieszkańców Huty spędzono do kościoła a następnie wyprowadzano po kilkadziesiąt osób i palono żywcem w chatach i stodołach. Relacje nielicznych ocalałych świadków są wstrząsające. Wyszłam z kościoła z ostatnią grupą dziewcząt. Widok jaki ukazał się moim oczom był przerażający. Wokół płonęły budynki, słychać było przeraźliwe krzyki palących się ludzi, wyły psy, zewsząd unosił się swąd palonych ciał ludzkich i bydła. (…) Konwojujący nas ukraińscy esesmani popędzali nas, szyderczo śmiejąc się, „Wże propała wasza Polszcza – to je wasza Polszcza” (Wanda Gośniowska z d. Kobylańska).
.O zagładzie Huty Pieniackiej przejmująco opowiadał w programie „Warto rozmawiać” Sulimir Żuk, świadek i autor książki „Huta Pieniacka i Hucisko Brodzkie. Skrawek piekła na Podolu”.
Podaje się liczbę ofiar masakry od 800 do 1200 osób. Sama Huta w 1939 roku liczyła około 800 mieszkańców. Dodatkowo we wsi, która była silną placówką samoobrony, znalazło schronienie kilkuset uchodźców z Wołynia. Wraz z nimi zginęło także około 20 ukrywanych Żydów, w tym żona dowódcy samoobrony Huty, która przed śmiercią zastrzeliła jednego w esesowskich oficerów.
Według ustaleń polskiego IPN, do masakry przyłączył się kureń UPA oraz paramilitarne bojówki złożone z ukraińskich cywilów. Wracających z akcji esesmanów w sąsiedniej wsi Pieniaki przywitała brama triumfalna wystawiona przez ludność ukraińską.
O ile się nie mylę, masakra w Hucie Pieniackiej była najtragiczniejszą akcją eksterminacyjną okupanta niemieckiego dokonaną na wsi polskiej. Pod względem liczby ofiar i okrucieństwa oprawców przerasta nagłośnione na świecie czeskie Lidice i francuskie Oradour.
Właśnie powojenna historia pamięci o Hucie Pieniackiej stanowi jeszcze bardziej zdumiewający i fascynujący przypadek.
O dziwo i Sowieci nie byli zbytnio zainteresowani upamiętnieniem zbrodni „ukraińskich burżuazyjnych faszystów”. Na terenie wsi postawiono słup z tablicą z napisem „Centrum byłej wioski”. Dopiero w 1989 roku dzięki usilnym staraniom Polaków stanął tam sowiecki w stylu monument wskazujący jako sprawców zbrodni „faszystowskich okupantów i bandytów OUN”. W 1994 roku tego napisu już nie było.
W Wielkiej Brytanii jako szanowani obywatele żyją esesowscy weterani tej dywizji. Dostali się tam dzięki wstawiennictwu generała Andersa, który zgodnie z prawdą zaświadczył, że byli oni obywatelami polskimi i nie podlegają jurysdykcji sowieckiej. O zbrodniach SS-Galizien niewiele wówczas wiedziano. Z pewnością Andersem powodowały także jego własne doświadczenia z Sowietami.
„SS-Galizien (…) została uznana za formację zbrodniczą”. – jak całe Waffen SS – w Norymberdze…
. Wiedział bowiem dobrze Himmler, co mówi, wygłaszając przemówienie do żołnierzy SS-Galizien: „Wasza ojczyzna stała się tak znacznie piękniejsza od czasu, gdy pozbyliście się – z naszej inicjatywy, muszę powiedzieć – tych mieszkańców, którzy tak często byli brudną plamą na dobrym imieniu Galicji, (…). Wiem, że gdybym rozkazał wam zlikwidować Polaków (…) dałbym wam pozwolenie dokonania tego, czego i tak pragniecie.”
Nie może bowiem być tak, że zbrodnia i jej sprawcy pozostają nie potępieni. Oprócz słusznego złożenia hołdu ofiarom, należy potępić formację – ukraiński integralny nacjonalizm – który pchnął część Ukraińców do zbrodni i który, co ważne, wciąż jest żywy.