Szef szwajcarskich sił zbrojnych, Thomas Suessli, poinformował, że Szwajcaria mogłaby wysłać wojska do przyszłej misji pokojowej na Ukrainie, jeśli rząd wyraziłby zgodę. Suessli zaznaczył, że w razie potrzeby kraj mógłby wystawić około 200 żołnierzy w ciągu 9-12 miesięcy. Jednak, jak podkreślił, rozmowy o wysłaniu sił pokojowych są na razie czysto hipotetyczne, a decyzja należy do rządu oraz parlamentu.
Szwajcaria mogłaby wysłać wojska do przyszłej misji pokojowej na Ukrainie, gdyby o to poproszono, powiedział szef szwajcarskich sił zbrojnych Thomas Suessli w wywiadzie opublikowanym w niedzielę.
„Prawdopodobnie moglibyśmy wystawić około 200 żołnierzy w ciągu dziewięciu do dwunastu miesięcy”, powiedział Suessli gazecie SonntagsBlick, podkreślając, że to rząd i parlament podejmą decyzję, jeśli zostanie złożony apel do Szwajcarii.
Rozmowy o wysłaniu sił pokojowych są na razie czysto hipotetyczne, ponieważ jest było jasne, jak rozwinie się sytuacja między Rosją a Ukrainą, dodał Suessli.
„Nie ma jeszcze pokoju i nie było żadnego wniosku ze strony Organizacji Narodów Zjednoczonych”, powiedział.
Neutralna Szwajcaria uczestniczy w kilku misjach pokojowych na całym świecie, z największą w Kosowie, gdzie jej żołnierze są rozmieszczani w celu wsparcia Sił Kosowskich NATO (KFOR).
Były prezydent Bronisław Komorowski odniósł się w piątek do kwestii ewentualnego wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. W rozmowie z Polskim Radiem 24 zasugerował, że nie należy przywiązywać się do obecnych deklaracji polskich władz w tej sprawie.
Podczas wywiadu dziennikarz zwrócił uwagę, że premier Donald Tusk wykluczył taki scenariusz. Komorowski zauważył jednak, że szef rządu nie zadeklarował jednoznacznie, że Polska nigdy nie podejmie takiej decyzji. – Donald Tusk powiedział, że nie rozważa. Więc możliwe, że nie rozważa, może rozważy – stwierdził były prezydent.
Komorowski podkreślił również, że państwa, które stoją przed wyborami, podejmują bardziej ostrożne decyzje w tej kwestii. – Te kraje, które mają za sobą sprawy wyborcze, zachowują się odważniej – powiedział.
Polska nie planuje wysyłania swoich żołnierzy na Ukrainę w ramach międzynarodowego kontyngentu pokojowego – poinformował we wtorek minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił we wtorek w rozmowie z Polsat News, „żadne państwo graniczące z Rosją nie powinno uczestniczyć w misji pokojowej w Ukrainie, ponieważ grozi to różnego rodzaju prowokacjami”.
Szef MON zaznaczył, że obecnie nie istnieje koalicja państw planujących wysłanie wojsk na Ukrainę. – „Polska na pewno nie wysyła i nie będzie wysyłać wojsk na Ukrainę” – zadeklarował Kosiniak-Kamysz. Wskazał, że polska armia koncentruje się na innych zadaniach, takich jak zapewnienie logistyki dla międzynarodowego wsparcia kierowanego na Ukrainę oraz ochrona wschodniej granicy z Białorusią, gdzie obecnie stacjonuje około 6 tys. polskich żołnierzy. – „Musimy zabezpieczać wschodnią flankę NATO. Cały czas jest ryzyko ataków hybrydowych i do takich ataków dochodzi” – dodał minister.
Kosiniak-Kamysz odniósł się także do negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją w sprawie Ukrainy. – „Na pewno przyspieszył proces pokojowy, to jest pierwszy efekt, który nastąpił. My jesteśmy zainteresowani, żeby ten pokój był sprawiedliwy. (…) Ten proces jeszcze kilkukrotnie może zmienić bieg. Efekt powinien być jeden – pozytywny dla krajów zachodnich, na czele z prezydentem Trumpem” – powiedział.
Kresy.pl/Reuters
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!