Nowa wysoka przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa i była premier Estonii, Kaja Kallas zmieniła zdanie w sprawie ewentualnego wprowadzenia wojsk państw członkowskich na Ukrainę.

„Do dziś dyskutowano, które kraje są gotowe wysłać swoje wojsko na Ukrainę. Uważam, że nie należy niczego wykluczać i dopuszczać niejasności w kwestiach strategicznych” – słowa Kallas przytoczyła w niedzielę, za włoską agencją informacyjną ANSA, TASS. Estonka uznała przy tym, że Europa powinna „odegrać ważną rolę” w przypadku porozumienia o zawieszeniu broni, które mogłoby obejmować wysłanie wojsk w celu monitorowania jego przestrzegania. „W każdym razie decyzja należy do Ukrainy” – podsumowała.

Oznacza to, że Kallas zmieniła zdanie. Jeszcze w marcu bieżącego roku jako szefowa estońskiego rządu Kallas zapewniała, że nie ma jej zgody na wysłanie sił lądowych na Ukrainę i że by tego uniknąć należy wysyłać Ukrainie uzbrojenie.

Kallas stwierdziła przy tym, że wsparcie Ukrainy jest korzystne dla USA, ponieważ „zwycięstwo Moskwy wzmocniłoby Chiny, Iran i KRLD, które już wspólnie działają”, zacytowała TASS.

Kallas przybyła w niedzielę do Kijowa wraz z nowym przewodniczącym Rady Europejskiej António Costą już pierwszego dnia swojego urzędowania. „Przyjechaliśmy tu z jasnym przesłaniem, że będziemy nadal w pełni wspierać Ukrainę” – Kallas powiedziała dziennikarzom po przyjeździe do ukraińskiej stolicy, jak przekazał estoński nadawca publiczny ERR.

„Sytuacja na Ukrainie jest bardzo, bardzo poważna – oceniał szefowa unijnej dyplomacji – Jednak jasne jest, że wiąże się to również z bardzo wysokimi kosztami dla Rosji”. Zadeklarowała, że chce pracować na wzmocnieniem pozycji Ukrainy przed negocjacjami z Rosją. Przyznała jednak, że konsensus w UE w tej sprawie ulega załamaniu – „Ta wojna trwa już od jakiegoś czasu i coraz trudniej jest wytłumaczyć ją naszym obywatelom – przyznała dyplomatka – Jednak nie widzę innego wyjścia”.

Media amerykańskie informują, że w planach prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa wstrzymanie walk i zamrożenie linii frontu na Ukrainie ma priorytet. Ukraina nie wejdzie w najbliższej przyszłości do NATO, a jej obroną mają się zająć się wojska Polski, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.

tass.ru/news.err.ee/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply