Dziś odbyły się dwie rozmowy – jedna z ministrem odpowiedzialnym za przemysł zbrojeniowy w Korei Południowej, druga z producentem bojowych wozów piechoty i armatohaubic. Rozmawialiśmy na temat przyspieszenia dostaw tego sprzętu dla Wojska Polskiego – przekazał minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.  Ministrowie obrony Polski i Korei podpisali porozumienie o współpracy w obszarze zbrojeniowymi i badań. 

Jak informowaliśmy, w dniach 29 maja – 1 czerwca, Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej będzie przebywał z wizytą w Korei Południowej.

Resort przekazał na Twitterze o rozmowach ministra Błaszczaka z przedstawicielami resortu obrony Korei (m.in. szefem Agencji Planowania Zakupów Obronnych DAPA Kang Eun-ho) i przedstawicielami tamtejszego przemysłu zbrojeniowego m.in. z firmy Hanwha Defense, produkującej bojowe wozy piechoty K-21 (i ich rozwinięcie AS-21 Redback) oraz haubice K9.

Ministrowie obrony Polski i Korei podpisali porozumienie o współpracy w obszarze zbrojeniowymi i badań.

Podwozia haubic K9 produkowane są na licencji w Hucie Stalowa Wola i stanowią bazę polskich haubic Krab. Przyspieszenie dostaw mogłoby odbyć się więc np. poprzez dostawę pewnej liczby gotowych podwozi i integrację ich z polskimi wieżami.

CZYTAJ TAKŻE: IAR: armatohaubice Krab trafiły do ukraińskiego wojska

Hanwha Defense produkuje dwa typy bojowych wozów piechoty – K21, będące na wyposażeniu koreańskiej armii od 2009 roku, oraz AS21 Redback. 25-tonowe K21 mają możliwość pokonywania przeszkód wodnych pływaniem po odpowiednim przygotowaniu, z wykorzystaniem nadmuchiwanych pływaków. Dysponują także załogowymi wieżami z armatą 40 mm, karabinem maszynowym i podwójną wyrzutnią przeciwpancernych pocisków kierowanych. Wóz ma też system kierowania ogniem klasy hunter-killer. Z nieoficjalnych informacji Defence24.pl wynika, że w Korei dostępnych jest kilkadziesiąt takich wozów, które mogłyby potencjalnie zostać przekazane Polsce.

40-tonowy AS21 Redback został opracowany z wykorzystaniem rozwiązań K21. Oferowany jest obecnie m.in. Australijczykom i Amerykanom w programie OMFV, we współpracy Hanwha i Oshkosh Defense.

Nowy czołg dla polskiej armii?

Jak informowaliśmy, południowokoreański koncern Hyundai Rotem zaproponował Polsce czołg podstawowy K2PL w ramach programu Wilk, wraz z szeroką ofertą współpracy przemysłowej, a także współpracę przemysłową i opracowanie nowego Kołowego Transportera Opancerzonego dla Polski. Trwają też rozmowy między rządami Polski i Korei Południowej ws. szybkiej dostawy istniejących czołgów K2.

Na początku maja portal wnp.pl podał, że Polska Grupa Zbrojeniowa zorganizowała, we współpracy z południowokoreańskim Hyundai Rotem, cykl warsztatów przemysłowych w Warszawie, dotyczących potencjalnych obszarów strategicznej współpracy. Wzięli w nich udział przedstawiciele kilku przedsiębiorstw, wytypowanych w toku poprzednich spotkań, jako potencjalne centra kompetencyjne dla wspólnych polsko-koreańskich projektów. Celem było wypracowanie formuły partnerstwa polskiej firmy z grupą z Korei Południowej.

Jak zaznaczono, dla PGZ pozyskanie tak renomowanego partnera, jak Hyundai Rotem, byłoby szansą na rozwój platform pancernych, które byłyby produkowane oraz kompletowane w Polsce. Dotyczy to zarówno pojazdów gąsienicowych, jak i kołowych.

Jednocześnie, drugim filarem rozmów z południowokoreańskim przedsiębiorstwem są rozwiązania, wyroby oraz usługi z przemysłu ciężkiego skierowane na rynek cywilny.

Według WNP.pl, choć w oficjalnym komunikacie nie było o tym bezpośredniej wzmianki, PGZ prawdopodobnie chce we współpracy z Koreańczykami kontynuować prace nad budową czołgu podstawowego w ramach programu „Wilk”. Serwis podchodzi do tego jednak z ostrożnością, przypominając o dotychczasowych doświadczeniach z realizacji tego programu. Zwraca też uwagę, że sytuację dodatkowo komplikuje pozyskanie czołgów Abrams od USA.

„MON zapewnia, że zakup ten jest realizowany obok programu Wilk, ale z pewnością odsuwa perspektywę budowy polskiego czołgu z Koreańczykami na trudną do określenia przyszłość” – pisze WNP. Powołuje się też na opinie specjalistów z branży, którzy uważają, że jeśli w najbliższym czasie nie zostaną podjęte kluczowe decyzje w programie Wilk, to w najbliższej dekadzie nie mamy co liczyć na nowy czołg.

Czytaj również: Wiceminister: Polski przemysł zbrojeniowy będzie produkował czołgi, program „Wilk” będzie kontynuowany

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że południowokoreański czołg K2 Black Panther jest rozważany jako nowy wóz dla polskiej armii. We wrześniu 2020 r. Hyundai Rotem zaoferował polskim firmom z branży obronnej możliwość wspólnej produkcji czołgu podstawowego K2PL, wariantu czołgu K2 Czarna Pantera.

Zobacz także: Gen. Skrzypczak: pilnie potrzebujemy nowego czołgu, możemy zbudować go we współpracy z Amerykanami lub Koreańczykami

Bliższe informacje podał portal Defence24.pl. Zaznaczono, że Hyundai Rotem proponuje Polsce, w ramach programu Wilk, czołg podstawowy K2PL, wraz z szeroką ofertą współpracy przemysłowej.

Jak poinformowano, koreańska propozycja dla Polski wyróżnia się tym, że obejmuje opracowanie nowego czołgu podstawowego, we współpracy z Grupą PGZ. Pojazd miałby posiadać o jedną parę kół bieżnych więcej. K2PL byłby jednak dzięki temu silniej opancerzony od pierwowzoru i cięższy, a zarazem szeroko wyposażony w polskie komponenty, np. optoelektronikę. Strona koreańska deklaruje też otwartość na transfer technologii, w tym w zakresie kluczowych komponentów (armata, zawieszenie hydropneumatyczne, automat ładowania).

Eui-Seong Lee, wiceprezes Hyundai Rotem ds. projektów zbrojeniowych powiedział Defence24, że ważnymi zaletami K2 jest jego pełne ucyfrowienie wraz z możliwością integracji z systemami wojsk lądowych, a także sił powietrznych czy marynarki wojennej. Zaznaczył też, że czołg jest interoperacyjny z czołgami amerykańskimi.

Lee twierdzi też, że „K2PL to projekt długoterminowy”, który łącznie mógłby potrwać 10-15 lat. Dodał, że „w tym okresie Polska zyskałaby zdolności do niezależnego rozwoju, produkcji i serwisowania czołgów”. Zaznaczył zarazem, że według jednego z wariantów, K2PL zostałby opracowany już w latach 2023-2025.

Ponadto, trwają rozmowy między rządami Polski i Korei Południowej w sprawie szybkiej dostawy istniejących czołgów K2.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wiadomo też, że Hyundai Rotem zaproponował Polsce współpracę przemysłową w zakresie Kołowych Transporterów Opancerzonych (KTO). Chodzi o wozy, które mogłyby być produkowane w Polsce, a następnie sprzedawane – w tym na eksport. Ich bazą byłyby zapewne południowokoreańskie wozy K806 (6×6) i K808 (8×8).

„Zaproponowaliśmy opracowanie nowego Kołowego Transportera Opancerzonego, dostosowanego do polskich wymogów. Polska będzie mogła go rozwijać i eksportować bez żadnych ograniczeń” – powiedział Lee. Obecnie trwają rozmowy pomiędzy Hyundai Rotem i PGZ na temat dokładnej specyfikacji polsko-koreańskiego KTO.

Czytaj także: Prezes PGZ: Szukamy alternatywy dla Rosomaków

Przypomnijmy, że we wrześniu 2021 roku wiceszef koreańskiego Hyundai Rotem, producenta czołgu podstawowego K2 zapewniał, że wóz w wersji K2PL, dla Polski, byłby docelowo produkowany u nas, z udziałem polskich firm, w tym na eksport. Koreańczycy oferują w tym transfer technologii wojskowych.

Jak wówczas podano, czołg dla Polski miałby posiadać napęd o tej samej mocy, jak niemiecki Leopard 2 czy amerykański M1 Abrams. Chodzi o silnik Doosan DV27K o mocy 1103 kW/1500 KM. Jednocześnie, pojazd miałby oferować wyższą mobilność dzięki niższej masie. Wiceszef Hyundai Rotem zapewniał, że dzięki armacie Hyundai WIA CN08 kal. 120 mm, wspieranej m.in. przez nowoczesny system kierowania ogniem, „siła ognia należy do najlepszych na świecie”. Zaletą ma być również automat ładowania armaty ze zmechanizowanym magazynem amunicji w układzie łańcuchowym, dzięki czemu czołg jest mniejszy i lżejszy (56 ton) od starszych konstrukcji zachodnich, zaś jego załoga liczy tylko trzech żołnierzy. Producent zachwala też wielowarstwowy system ochrony pojazdu która zawiera aktywny system ochrony oraz wyposażenie elektroniczne oparte o „nowe rozwiązania”. Ponadto, wóz dla Polski miałby posiadać zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie, zamiast karabinu maszynowego obsługiwanego przez dowódcę, a także aktywny system ochrony czy system obserwacji dookólnej. Producent nie wyklucza w przyszłości opcji zainstalowania armaty większego kalibru.

Jak poinformowano, opisana konfiguracja wozu powstała w oparciu o zapytanie o informację wystosowane przez ministerstwo obrony z 2017 roku, w związku z programem Nowego Czołgu Podstawowego kr. Wilk, w ramach którego oferowany jest wóz K2PL. W ramach polonizacji konstrukcji, w grę wchodzi też m.in. wykorzystanie czysto polskich podzespołów i systemów, np. systemu kierowania ogniem czy zdalnie sterowanego stanowisko strzeleckiego.

Kresy.pl / defence24.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply