Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite nie przyjedzie do Warszawy na spotkanie przywódców państw bałtyckich, na którym będzie omawiany przyszły szczyt NATO w Chicago.
Jak poinformował jej rzecznik, zdaniem Grybauskaite obecnie nie ma aktualnych tematów związanych z NATO, które należało by niezwłocznie omówić w gronie prezydentów Łotwy, Litwy, Estonii i Polski.
Niektóre litewskie media sugerują, że decyzja Grybauskaite może być związana z napięciem w stosunkach polsko-litewskich wokół problemów polskiej mniejszości na Litwie.
Według portalu internetowego Delfi, polscy dyplomaci mięli na początku tego roku zasugerować swoim litewskim kolegom, że Warszawa może zmienić decyzję w sprawie dalszego udziału w misji ochrony przestrzeni powietrznej przez jednostki NATO nad krajami bałtyckimi. Swoją decyzję miałaby uzależnić od niezwłocznego rozwiązania problemów polskiej mniejszości. Według portalu pismo o takiej treści miało zostać przekazane ambasadzie Litwy w Warszawie i przedstawicielstwu Litwy przy NATO.
Popieram politykę każdego rządu, który stawia na ostrzu noża egzekwowanie podstawowych praw ludzkich obywateli litewskich narodowości polskich takich jak prawo do odzyskania ojcowizny, prawo do zapisu nazwiska w oryginale czy prawo do stosowania ojczystego języka w nazewnictwie obiektów użyteczności publicznej, gdzie Polaków jest minimum 20%.
Od wielu miesięcy na tym portalu sugeruję podjęcie odpowiednich działań zmierzających do podjęcia inicjatywy w okręgu Wileńskim w celu wymuszenia na Litwinach utworzenia na jej terytorium autonomii dla mieszkających na Litwie Polaków. Dodatkowo, Polacy mieliby mieć swoich przedstawicieli w Radzie Najwyższej Ukrainy. Jednocześnie, polscy politycy mogą obiecać nie starać się o przyłączenie autonomii do naszego terytorium.
Krótko piłka, Panie Januszu: albo oni wypełniają postanowienia traktatu z 1994 co do mniejszości polskiej, albo my go wypowiadamy z powodu niewypełniania jego postanowień przez stronę lietuwską i pozostawiamy sprawę Wilna otwartą aż do momentu zawarcia dwóch traktatów – jednego o mniejszościach z instytucją rozstrzygającą w postaci uznanej org. międzynarodowej wyposażoną w odpowiednie kompetencje (np. OBWE), drugiego o wzajemnym uznaniu granic pod warunkiem utworzenia autonomii ze stolicą w Wilnie i przyznaniem przez stronę lietuwską, że Wilno zawdzięczają paktowi Ribbentrop-Mołotow. W innym przypadku sprawę granicy uznajemy za nierozstrzygniętą. Czekam na rząd i premiera z jajami, który tak postawi sprawę. 20 lat wyciągani ręki i głaskania po głowie g***o za przeproszeniem dało. Litwini widocznie nie rozumieją w inny sposób. Ponadto, polska policja kontroluje szczegółowo każdy samochód na lietuwskich blachach, przestajemy kontrolować ich przestrzeni powietrznej i zaczynamy kwestionować ich prawo do historycznej litewskości. Wtedy zmiękną.