Ukraińscy śledczy ujawnili nagrania dotyczące postępowania w sprawie kupowania dla ukraińskiej armii sprzętu o niskiej jakości, w tym wybrakowanych kamizelek kuloodpornych. Wynika z nich, że urzędnicy resortu obrony w pełni zdawali sobie sprawę z sytuacji. Straty oszacowano na 100 mln hrywien.

Ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze (DBR) opublikowało we wtorek fragmenty zarejestrowanych rozmów, na których urzędnicy ministerstwa obrony rozmawiają o zakupie wybrakowanych, niespełniających norm kamizelek kuloodpornych.

Chodzi o zamówienie przez urzędników resortu obrony sprzętu nie spełniającego wymogów technicznych po zawyżonych cenach. Śledczy tłumaczą to „rezonansem społecznym” dotyczącym postępowania przedprocesowego w tej sprawie. Państwowe Biuro Śledcze zaznacza, że urzędnicy „wiedzieli, że kamizelki kuloodporne mogą być przebijane przez pociski, ale pomimo tego, przyjęli produkt od producenta”. Z zapisu rozmów wynika, że sprzęt wręcz nazywano „gów..m”. Według wstępnych szacunków, ukraiński skarb państwa stracił na tym około 100 mln hrywien (blisko 15 mln zł).

Ukraińscy śledczy wyjaśniają, że zamówione kamizelki nie przeszły balistycznych testów wytrzymałościowych dla pocisków karabinowych kal. 7,62 mm (trzy strzały – jedno przebicie) i pocisków z karabinu automatycznego kal. 5,45 (3 strzały – 1 przebicie).

Łącznie zakupiono około 20 tys. kamizelek kuloodpornych, z czego w trakcie weryfikacji przez śledczych stwierdzono, że 3 na 5 nie spełnia wymogów i nie przeszło testów, o czym dobrze wiedzieli zarówno oficjele z ministerstwa, jak i producent. Mimo tego dokonano zakupu. Skonfiskowano około 11 tys. kamizelek. Ponadto, po zawyżonych cenach zakupiono 100 tys. sztuk mundurów wojskowych i namiotów z defektami.

Na opublikowanych nagraniach jeden z wojskowych pyta technologa o testy sprzętu. „Ona z wyprzedzeniem wie, ile tam u nich jest wybrakowanych. Rozumiem tak, że tam się wszyscy zgadali” – mówi wojskowy. „Z ostatnich wydarzeń, to znaleźli nieobrobiony metal… No, szczerze mówiąc, gów*o. To, co zobaczyłam, to jasne, że… co więcej, jak rozumiem, lwia część winy w tym wszystkim jest moja”.

Inne nagranie ma przedstawiać kolejnego wojskowego, pytającego kolegę o ocenę technologa: „Ona mówi, że to dupa, chałupnicza robota”. Z rozmowy wynika też, że sprzęt nie będzie w żaden dokładny sposób kontrolowany: „Oni tylko przyjadą, popatrzą i wszystko”. Kolejne nagrania pokazują, że urzędnicy mieli pełną świadomość, że parametry sprzętu nie są takie, jak powinny być, a do tego poważnie obawiają się kontroli:

„Ty sama dobrze rozumiesz, czym to wszystko w jednej przepięknej chwili może się skończyć, jeśli gdzieś tam, nie daj Bóg, ktoś komuś… teraz [tyle] tych organów kontrolnych (…)”.

 

Pod koniec czerwca informowaliśmy, że DBR przeprowadziło w ramach śledztwa ws. zakupu kamizelek kuloodpornych niskiej jakości i innego sprzętu dla ukraińskiej armii po zawyżonych cenach 40 przeszukań u oficjeli ministerstwa obrony.

Szef DBR Roman Truba stanowczo odrzucił twierdzenie polityków partii Petra Poroszenki „Europejska Solidarność”, że postępowanie jest sprawą „polityczną”. Funkcjonariusze służby przeprowadzili przeszukania między innymi u Jurija Biriukowa, doradcy byłego prezydenta Poroszenki. Truba mówił też, że dalsze postępowanie, w tym przeprowadzenie niezbędnych ekspertyz przez biegłych, może zająć jeszcze 4-6 miesięcy i dopiero po tych działaniach zostaną postawione zarzuty konkretnym osobom.

Czytaj także: Ukraińska armia przepłacała za części zamienne przemycane z Rosji? Poroszenko reaguje

Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply