Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski stwierdził, że miniszczyt został zorganizowany z punktu widzenia interesu Niemiec.

Krzysztof Szczerski w niedzielnym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl powiedział: Szczyt UE po raz kolejny łamie unijne procedury i formalne procesy decyzyjne. Sytuacja musi być szczególna, tym bardziej, że niedługo ma odbyć się zwołana formalnie Rada Europejska poświęcona imigracji. Procedurę nadzwyczajną stosuje się, kiedy grupa państw chce wymusić na pozostałych decyzję podporządkowaną swoim wąskim interesom.

Według szefa gabinetu prezydenta szczyt ma służyć wytworzeniu momentu politycznego nacisku zanim zasiądzie się do formalnych rozmów. Dodał: Jest robiony po to, żeby dynamice decyzyjnej narzucić swój punkt widzenia.

ZOBACZ TAKŻE: Francja ubolewa nad bojkotem miniszczytu UE przez Grupę Wyszechradzką

Szczerski podkreślił, że szczyt ma miejsce w momencie szczególnej sytuacji politycznej w Niemczech, gdzie doszło do bardzo poważnego pęknięcia w partii rządzącej na tle imigracji. Minister ocenił: Szczyt ma dać paliwo wewnętrzne Angeli Merkel, żeby mogła utrzymać swój rząd i zachować koalicję rządzącą w Niemczech.

Prezydencki minister uważa, że szczyt jest organizowany z punktu widzenia partykularnego interesu Niemiec. Pani kanclerz chce go wykorzystać do wewnętrznej rozgrywki politycznej – powiedział. Szczerski dodał, że również prezydent Francji Emmanuel Macron chce wykorzystać szczyt, żeby po raz kolejny napiętnować kraje, które myślą inaczej niż on.

Każdy z inicjatorów szczytu chce wyciągnąć z niego partykularne korzyści dla siebie. Nie będą to jednak wspólne korzyści dla Europy – uważa szef gabinetu prezydenta.

Szczerski podkreślił, że polskie stanowiska jest takie, jakiego chcą Polacy. Polska wypełnia wszystkie swoje obowiązki związane z polityką imigracyjną .

Kresy.pl / dziennik.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply