W poniedziałkowych nalotach we wschodniej Syrii zginęło 20 osób cywilnych, w tym dzieci. Zdaniem obserwatorów, ataki najpewniej przeprowadziły samoloty międzynarodowej koalicji pod przewodnictwem USA.
Według brytyjskiej organizacji Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, w wyniku poniedziałkowych nalotów na wschodzie Syrii zginęło 20 cywilów, w tym dzieci.
Jak podaje obserwatorium, naloty miały przeprowadzić samoloty „uważane za należące do międzynarodowej koalicji” pod wodzą USA.
Celem nalotów były miasta w prowincji Deir al-Zor, blisko granicy z Irakiem. Tereny te są kontrolowane przez dżihadystów z ISIS.
W wyniku nalotu na miasto al-Bukamal, przy granicy syryjsko-irackiej, zginęło trzech dżihadystów oraz 13 cywilów, w tym dzieci. 7 osób cywilnych zginęło także dalej na północ, w ataku na miasto al-Husainiyah. W tym rejonie walki z ISIS prowadziły także syryjskie wojska rządowe, wspierane m.in. przez rosyjskie lotnictwo.
Jak podaje agencja Reuters, przedstawiciele koalicji międzynarodowej nie wydali żadnego natychmiastowego oświadczenia. Podkreślano jedynie, że w trakcie swoich działań starają się unikać ofiar wśród cywilów.
Jak informowaliśmy, według doniesień z Iraku, w marcu tylko w wyniku jednego nalotu lotnictwa koalicji pod wodzą USA na Mosul zginęło ponad 200 cywilów. Według jednej z organizacji monitorującej naloty, tylko w tamtym miesiącu w ich wyniku zginąć mogło nawet 400 niewinnych osób.
Reuters / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!