Amerykańska prywatna agencja wywiadowcza Stratfor, nazywana “cieniem CIA”, twierdzi, że szef GRU nie umarł pod Moskwą.
Według oficjalnej wersji przedstawionej przez rosyjskie władze szef GRU gnerał-pułkownik Igor Siengur miał umrzeć 3 stycznia w domu wypoczynkowym w obwodzie moskiewskim z powodu niewydolności układu krążenia. Tymczasem powołująca się na źródła wywiadowcze, które miały dostęp do tajnego raportu sprawie śmierci Siengura. Według niego szef GRU zmarł 1 stycznia w Libanie.
tvrain.ru/kresy.pl
A co tam robił tak wysoki rangą wojskowy? Zaszkodził mu obiad doprawiony przez Izraelski wywiad?