Przewodnicząca Sejmu Republiki Litewskiej Loreta Graužinienė wyraziła przekonanie, że z powodu aktywności politycznej Polaków na Wileńszczyźnie ucierpią stosunki polsko-litewskie.
„Jest pewna sprawa, w Polsce zakończyły się wybory, a w kwietniu na Litwie rozpoczyna się okres wyborczy. W tym okresie można spodziewać się pewnych momentów, że stosunki nie będą wzorowe, ponieważ nasza mniejszość polska jest bardzo aktywna politycznie i na pewno będzie stawiała swoje żądania. Chcę tylko podkreślić, że są obywatelami Litwy. Na razie trudno powiedzieć, jak aktywnie Polska będzie uczestniczyła w naszych wyborach”– powiedziała dla Žinių radijas Graužinienė.
Przewodnicząca litewskiego Sejmu wyraziła nadzieję, że Polska i Litwa będą współpracowały w dziedzinie bezpieczeństwa.
zw.lt / Kresy.pl
Te stosunki dopiero by się pogorszyły, gdyby polski rząd wstrzymał, opóźnił współpracę w budowie połączeń energetycznych, gazowych itp., do czego namawiam. Jawne gwałcenie przez Litwę umowy o dobrym sąsiedztwie musi się zakończyć.
I mam nadzieję, że się zakończy i szybciej niż później.
Choć o tym w Polsce się nie mówi ,Litwa ma ciche poparcie swojej polityki wobec mniejszości
na Łotwie i Estonii. Jeżeli chcemy coś z tym zrobić tego poparcia musimy Litwę pozbawić.
tagore
Polacy z polskiej Wileńszczyzny NIE SĄ NIC WINNI tzw. “państwu litewskiemu” – w szczególności lojalności. Polacy z generalnego gubernatorstwa też nie byli nic winni Niemcom, jako okupantom i mordercom. Tak samo “Litwini” to okupanci, mordercy (m.in. z Ponar), złodzieje, ludobójcy kulturowi. To tylko kwestia czasu jak przedstawiciele ich “władzy” na Wileńszczyźnie będą likwidowani.