Zarząd Poczty Polskiej poinformował związki zawodowe, że zamierza przeprowadzić zwolnienia grupowe. Pracę może stracić nawet 8,5 tysiąca osób. Jest to około 15 procent wszystkich pracowników. NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej ma przeprowadzić posiedzenie w tej sprawie. Związek nie wyklucza protestów.

NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej poinformowała w swoich mediach społecznościowych, że dostała pismo od państwowej spółki, według którego program grupowych zwolnień ma objąć „nie więcej niż 8518 etatów”.

Przewodniczący związku zawodowego Bogumił Nowicki powiedział, że do tej pory Poczta Polska nie informowała o zwolnieniach grupowych, a pracownicy mieli odchodzić w ramach dobrowolnych zwolnień. Według przewodniczącego – ostał zastosowany tutaj mechanizm kija i marchewki. Podkreślił, iż pracownicy są tak naprawdę zmuszani do odejścia z pracy.

„Pracodawca daje pracownikom jednoznaczny sygnał, że jeżeli nie skorzystają z hojnej – jak to zostało kiedyś sformułowane przez zarząd – oferty, to będą musieli liczyć się z tym, iż pracodawca dokona zwolnień grupowych, ale na o wiele niższym poziomie dobrostanu, dobrobytu wymiaru finansowego dla pracowników” – mówił Bogumił Nowicki.

Zobacz także: Poczta Polska nawiązała współpracę z niemiecką siecią autobusów

Związkowiec zaznaczył, że na razie spółka nie wyznaczyła terminu na rozmowy ze związkami zawodowymi w tej sprawie.

Bogumił Nowski wskazał, że Poczta Polska zmaga się z niedoborem pracowników. Brakuje m.in. listonoszy, kierowców czy osób pracujących przy kasach. 16 stycznia ma się odbyć posiedzenie Komisji Międzyzakładowej „Solidarności” Pocztowej. Jednym z punktów spotkania będzie omówienie Programu Dobrowolnych Zwolnień.  Związkowcy nie wykluczają też protestów.

Program dobrowolnych odejść ma zachęcać pracowników do podpisania porozumienia, za co poza ustawowymi odprawami dostaną rekompensaty w wysokości  9-krotności swojej pensji zasadniczej (wypłacane w ratach) lub 5-krotności tej pensji (w przypadku wypłaty jednorazowej). Dodatkowe rezygnujące osoby zachowają swoje ubezpieczenie medyczne i grupowe na okres trzech lat.

Poczta Polska zaznaczyła, że zwolnienia grupowe będą przeprowadzane dopiero w drugim etapie, w stosunku do niepotrzebnych pracowników, którzy nie zdecydują się odejść w ramach zawarcia porozumienia.

Spór o wynagrodzenia

Pocztowa „Solidarność” informowała, że większość pracowników od lat miała podstawę wynagrodzenia niższą niż płaca minimalna. W związku z tym na Poczcie od ponad roku trwa spór zbiorowy. Związki zawodowe domagały się ponadto podwyżki zarobków o 1000 zł brutto – we wrześniu i październiku 2024 r. wygrały w tej sprawie referendum strajkowe, które poparło 96 proc. głosujących pracowników.

Do tej pory nie doszło jeszcze do strajku. Część pracowników zawarła z zarządem porozumienie, godząc się na podwyżki w wysokości 460 zł brutto. „Solidarność” nie zgodziła się na takie ustępstwa i nie wyklucza organizacji strajku.

We wrześniu ubiegłego roku pisaliśmy o skargach pracowników Poczty Polskiej, którzy alarmowali, że na ich kontach w ZUS nie ma odprowadzonych składek na ubezpieczenie społeczne. Jak dodają, z „pasków”, jakie dostają od pracodawcy, wynika, że składki zostały potrącone z ich pensji.

14 sierpnia 2024 r. odbyła się konferencja Poczty Polskiej, na której ogłoszono Plan Transformacji, aby odbudować rynkową pozycję przedsiębiorstwa. Już wtedy spółka poinformowała o przeprowadzeniu zwolnień grupowych ok. 15 proc. pracowników, ale miały się one odbyć nie w stosunku do grup, a indywidualnych osób wyłonionych po ocenie.

Kresy.pl/NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply