Po ubiegłorocznej likwidacji koczowiska w Calais ponownie gromadzą się tam migranci. Zgodnie z decyzją sądu mają mieć dostęp do wody pitnej, pryszniców i toalet.

Sąd w Lille nakazał lokalnym władzom podjęcie działań zmierzających do zapewnienia migrantom koczującym w Calais dostępu do wody pitnej, pryszniców i toalet. Ma to ochronić migrantów przed narażeniem na „nieludzkie lub poniżające traktowanie”. Orzeczenie zostało wydane w trybie pilnym. Władze mają 10 dni na realizację tego postanowienia.

Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że działania humanitarne nie oznaczają otwarcia w Calais ośrodka przyjmowania uchodźców i nie zmierzają do sprowadzenia w to miejsce nowych rzesz migrantów. Postanowienie zostało wydane na wniosek organizacji pomocy humanitarnej. W piątek francuski minister spraw wewnętrznych powiedział, że władze nie planują ustanowienia w Calais ośrodka dla uchodźców.

Przypomnijmy, że w październiku 2016 roku francuskie władze zlikwidowały w Calais dzikie obozowisko migrantów liczące ponad 6 tys. osób, które miały nadzieję na przedostanie się na drugą stronę Kanału La Manche. Migranci, aby dostać się do ciężarówek jadących do Wielkiej Brytanii, próbowali na wszelkie możliwe sposoby wyhamować ciężarówki – rzucając w nie kamieniami, wybijając szyby. Niektórzy próbowali podpalać opony na drodze lub tworzyć na drodze barykady ze ściętych pni. Kierowcy ciężarówek jeżdżący przez Calais skarżyli się, że migranci grożą im nożami, młotkami, kijami bejsbolowymi, a nawet bronią palną. Do akcji zlikwidowania obozowiska zmobilizowano ponad tysiąc dwustu policjantów i żandarmów. Zostali oni podzieleni na cztery grupy – dorosłych, samotnych nieletnich, rodziny i niepełnosprawnych lub chorych. Każda z tych osób, poza małoletnimi, miała prawo wyboru jednego spośród dwóch zaproponowanych jej ośrodków we Francji, do których mieli być przewiezieni. Koczowisko zostało zrównane z ziemią.

Wkrótce po likwidacji koczowiska pojawiły się doniesienia, że do Calais wracają migranci. Obecnie szacuje się, że przebywa ich tam od 400 do 600. Tydzień temu w wyniku blokady ustawionej przez migrantów zginął tam polski kierowca. Trzy ciężarówki, próbując ominąć drogową zaporę, zwolniły. Wówczas w jedną z nich uderzył zarejestrowany w Polsce Renault Master. W wyniku zdarzenia samochód stanął w ogniu i doszczętnie spłonął.

CZYTAJ TAKŻE:
Ataki na ciężarówki, płonące opony i wysokie kary. Polscy kierowcy o sytuacji w Calais
Calais: „uchodźcy” coraz częściej atakują polskich kierowców
Calais: migranci atakują ciężarówki kawałkami betonu i urządzają zasadzki

Kresy.pl / Polskie Radio / TVN24

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. MadMike
    MadMike :

    Kolejny przykład aby nie dawać podejść i nabierać na teksty o potrzebie “solidarności” z postępową Europą. Francuski sąd właśnie nakazuje pomoc przestępcom którzy chcą nielegalnie przekraczać granice. Brawo wy… No ale co się dziwić, wybory na galijskiego “ekonoma” przeszły, wybory do zgromadzenia przeszły to można przestać udawać.
    PS: Barykady z ToiToi na francuskich drogach jeszcze w tym sezonie?

  2. jaro7
    jaro7 :

    Mnie to nie dziwi gdy czytam że te lewackie francuskie “sady” skazuj ana kary kierowców którzy “ośmielają” sie bronic przed imigrantmi a ich samych puszczaja wolno.Debilizm nieuleczalny.