Szef MSZ Radosław Sikorski odniósł się do niezaproszenia Polski na rozmowy w Berlinie. Brali w nich udział przywódcy USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Wyraził opinię, że był to zapewne pomysł Olafa Scholza.
Przywódcy USA – Joe Biden, Niemiec – Olaf Scholz, Wielkiej Brytanii – Keir Starmer i Francji – Emmanuel Macron odbyli w piątek w Berlinie czterostronne spotkanie, na którym omawiali możliwość zakończenia wojny na Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Na spotkanie nie zaproszono przedstawiciela Polski. W poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski odniósł się do tego faktu w TVN24.
Minister został zapytany, czy to był pomysł kanclerza Niemiec Olafa Scholza, żeby przedstawiciel Polski nie był obecny na tym spotkaniu. “Zapewne tak. Przeważnie gospodarze decydują o tym, kogo chcą zaprosić” – odpowiedział.
Jak dodał, “nie we wszystkich formułach jesteśmy obecni”.
“Tam nie zapadły żadne decyzje. Opublikowano komunikat. Z tego, co słyszę, i tak Bliski Wschód zdominował [podejmowane tam – red.] decyzje. Proszę pamiętać, że to było spotkanie zorganizowane na chybcika w zastępstwie tego spotkania, na którym miał być prezydent Andrzej Duda w Ramstein. Nie przykładałbym do tego aż tak dużej wagi” – powiedział Sikorski.
Wyraził opinię, że “ważniejsza była Rada Europejska, na której cała Europa poparła strategię migracyjną”. Chodzi o unijny szczyt z 17 października.
Zobacz także: Były prezydent Estonii: Scholz osobiście zablokował udział Polski w rozmowach dot. bezpieczeństwa
tvn24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!