Na Ziemi Bohorodczańskiej rozpoczął się I Międzynarodowy Folklorystyczno-Etnograficzny Festiwal “Sadzawski Naszyjnik” zorganizowany z okazji 520-lecia pierwszej pisanej wzmianki o wiosce Sadzawa.
Na święto do Sadzawy przyjechało wielu gości z Iwano-Frankiwska, zawitały też delegacje z Bachczysaraju, z Ziemi Tarnopolskiej i z całej Ukrainy a także przyjaciele z Polski.
Podczas uroczystego otwarcia przewodniczący bohorodczańskiej administracji rejonowej Wołodymyr Jefimczuk przekazał mieszkańcom Sadzawy pozdrowienia i życzenia od przewodniczącego iwano-frankiwskiej obwodowej administracji państwowej Mychajła Wyszywaniuka oraz oznajmił, że „Sadzawa jest wzorcem współczesnej wsi ukraińskiej. Znajduje się tutaj piękny dom kultury, działa szkoła muzyczna i funkcjonuje muzeum, które nie ma swego odpowiednika na całej Ukrainie. W Sadzawie rozwinięta jest doskonale cała infrastruktura, jednak największym jej bogactwem są pracowici, życzliwi i utalentowani ludzie!”.
Godnym podziwu jest to, że dla zorganizowania festiwalu prawie nie korzystano ze środków budżetowych – co podkreślił przewodniczący rady. Wsparli imprezę prywatni sponsorzy oraz pracownicy przedsiębiorstw państwowych, również mieszkańcy wioski wzięli aktywny udział w przygotowaniu festiwalu.
Odbył się on też dzięki wsparciu międzynarodowego projektu „Lokalna tradycja i konkurencyjność krajowa”. Główną ideą projektu jest uczenie się jak zarabiać na turystyce w szczególności powiązanej z tego typu imprezami oraz pokazanie ludziom, w jaki sposób kultura właśnie może stać się generatorem dochodów.
Co ciekawe, do świętowania rocznicy Sadzawy dołączyły się też wszystkie wioski w rejonie. Prawie z każdej wioski (a jest ich w powiecie 41) na festiwal przyjechały korowajnice, których stowarzyszenie zostało powołane w powiecie bohorodczańskim po zrealizowaniu programu „Sztuka jednej wsi”. Przywiozły one ze sobą unikalne korowaje, jako że każda z nich strzeże i szanuje tradycje przede wszystkim własnej wioski.
Był na przykład rakowiecki żytni chleb, który znany jest daleko poza granicami powiatu, były także korowaje „z niespodzianką”. Jak opowiadała Anna Iwańczuk z wioski Babcze, u nich przyjęło się, że w ciasto korowaja wkłada się trzy całe surowe jajka w skorupkach. I zgodnie z tradycją taki korowaj rozcina się na pół nad głowami nowożeńców. Jeśli nóż trafi na jajko … wówczas jako pierwszy urodzi im się chłopczyk.
Na festiwalu było ponad 30 korowajów, które podarowano gościom i uczestnikom święta.
Program koncertowy festiwalu trwał do późnej nocy, zaś gości na „Sadzawskim Naszyjniku” przybywało z każdą godziną mimo pogarszającej się pogody.
„Bohorodczański Raj” chętnie wita gości i zaprasza do napawania się pięknem nietkniętej przyrody i tradycjami, które tutaj się szanuje i podtrzymuje.
Oksana Ostrowska„Kołomyjskie Wieści”
Tłumaczenie: Krzysztof Wojciechowski
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!