Wiceszef rosyjskiego MSZ Siergiej Riabkow uważa, że Stany Zjednoczone będą ingerować, aby wpłynąć na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich w Rosji.
Cytowany przez rosyjską agencję Tass Riabkow oświadczył: Przyzwyczailiśmy się do amerykańskich ingerencji, żyjemy z nimi. To jak z podsłuchiwaniem rozmów telefonicznych przez amerykańskie służby specjalne. Dyplomata dodał: Jeśli ktoś tego tak nie traktuje, to musi być całkowicie naiwnym człowiekiem, który żyje na innej planecie i nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi.
Z tego samego powodu Riabkow nie ma żadnych wątpliwości, że Stany Zjednoczone będą ingerować w rosyjskie wybory prezydenckie w marcu 2018 roku.
ZOBACZ TAKŻE: USA przygotowują rewolucję w Rosji?
Riabkow zaznaczył jednocześnie, że istnieje możliwość poprawy relacji pomiędzy USA a Rosją. Nie chcemy przekształcać stosunków z USA w grę o sumie zerowej – oświadczył wiceszef rosyjskiego MSZ. Zaznaczył on, że pomimo obecnych trudności w wzajemnych relacjach eskalacja sporu do otwartego konfliktu nie jest możliwa.
Nie sądzę także, że będziemy mieli nową zimną wojnę, z powodu faktu, że nie ma do niej powodów. Jej koncepcja jest stara i odwołuje się do konfrontacji systemów, ideologii, walki o triumf idei – stwierdził Riabkow. Dodał jednak, że Stany Zjednoczone próbują dyktować swoją wolę Rosji, aby doprowadzić do zmiany kursu politycznego Moskwy. Wiceszef rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaznaczył, że w tym celu USA wykorzystują również działania nielegalne.
Doprowadziło to do oczywiście ochładzania naszych stosunków, ale nie oznacza to, że spór będzie się rozwijał i przekształci w gorący konflikt – oświadczył Riabkow.
kresy.pl / rp.pl / tass.ru
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!