Rosja czuje się w obowiązku kontrolować już nie tylko Krym, ale i Karaiby oraz Zatokę Meksykańską.

Takie wytyczne sformułował rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, informując o planach regularnych patroli lotniczych nad Oceanem Arktycznym, Zatoką Meksykańską i Karaibami. – W obecnych okolicznościach musimy zapewnić obecność wojskową na zachodnim Atlantyku i wschodnim Pacyfiku, w basenie Morza Karaibskiego i Zatoki Meksykańskiej – cytuje Szojgu agencja RIA Nowosti. Szef resortu obrony dodał, że w lotnictwie dalekiego zasięgu zwiększyła się liczba patroli bojowych w ciągu roku.

Informacja o patrolach rosyjskich sił powietrznych nad oceanami to reakcja na oświadczenie NATO w sprawie obecności konwojów rosyjskich na Ukrainie. Chodzi o informację obserwatorów OBWE, którzy podali, że samochody wojskowe bez tablic rejestracyjnych przewożą na Ukrainę działa kalibru 122 milimetry; w konwojach jadą żołnierze w ciemnozielonych mundurach bez dystynkcji. OBWE jest zaniepokojona obecnością liczących ponad 40 pojazdów konwojów wojskowych na Ukrainie. Szef sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove potwierdził te doniesienia.

Rosyjskie ministerstwo obrony odrzuciło oskarżenia, nazywając je bezpodstawnymi. Wypowiedzi gen. Breedlove’a resort określił mianem „gołosłownych”. – Przestaliśmy już zwracać uwagę na gołosłowne oświadczenia szefa sił NATO w Europie gen. Breedlove’a o „zaobserwowanych” rosyjskich kolumnach, które jakoby wtargnęły na Ukrainę – powiedział na konferencji rzecznik prasowy ministerstwa obrony Igor Konaszenkow. W ocenie ministerstwa, te regularne oskarżenia „o obecność sił rosyjskich na Ukrainie nie zostały nigdy potwierdzone”.

W ocenie Siergieja Szojgu tymi oskarżeniami NATO próbuje wywołać „antyrosyjskie nastroje” w Europie. Jednocześnie przyznał, że dla zwiększenia bezpieczeństwa jego kraju obecność wojskowa przy rosyjskiej granicy, „zwłaszcza z Ukrainą”, będzie wzrastać. – Wstępna „analiza” wydarzeń „nakazuje konieczność utrzymania w stanie pogotowia oddziałów w okręgu wojskowym Południe, aby zapewnić bezpieczeństwo kraju i jego sojuszników na strategicznej osi południe-zachód. W tych warunkach jednym z głównych zadań jest stworzenie samowys- tarczalnej grupy wojskowej, któ- ra gromadziłaby żołnierzy wszystkich rodzajów wojsk na Półwys- pie Krymskim – oświadczył Szojgu.

Deklaracje szefa rosyjskiego MON budzą niepokój ONZ. Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała, że „jest bardzo zaniepokojona groźbą powrotu wojny totalnej” na wschodzie Ukrainy. Jak wyjaśnił zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jens Andres Toyberg-Frandzen na pilnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, taka postawa Moskwy może doprowadzić do zrodzenia się „zamrożonego i stale trwającego konfliktu, który utrzyma status quo wschodniej Ukrainy przez najbliższe lata lub nawet dziesięciolecia”.

Łukasz Sianożęcki

“Nasz Dziennik”

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply