Popularny ukraiński bloger Anatolij Szarij przedstawił na swoim wideoblogu szczegóły postanowienia o przedstawieniu mu zarzutów przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, za które grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Z ujawnionego przez niego dokumentu wynika, że bloger jest ścigany m.in. za przypomnienie faktu zbrodni OUN-UPA na polskich pasażerach pociągu relacji Bełżec-Rawa Ruska w 1944 roku. SBU uznała to za “propagandę” mającą na celu wytworzenie u mieszkańców Ukrainy wrażenia o “niesłuszności obecnego kursu Ukrainy” i prowokowanie polsko-ukraińskich waśni.

Jak podawaliśmy, 16 lutego br. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że popularny ukraiński wideobloger Anatolij Szarij, od lat mieszkający na terenie UE, gdzie ma status azylanta, jest podejrzany o zdradę stanu. Miałaby ona polegać na „nielegalnej działalności na szkodę bezpieczeństwa narodowego Ukrainy w sferze informacyjnej”. Według SBU „są podstawy, by sądzić, że Anatolij Szarij działał na zlecenie zagranicznych struktur”. Bloger jest też podejrzany o „wzniecanie nienawiści i poniżanie na tle rasy, narodowości lub wyznania”. W czwartek informowano, że SBU ogłosiła Szarija osobą poszukiwaną.

Również w czwartek Szarij przedstawił na swoim wideoblogu szczegóły zarzutów, które znalazły się w dokumencie wręczonym przez ukraińskich śledczych jego adwokatom.  Wynika z niego, że SBU nie spodobało się m.in., że wideobloger wskazał, iż pomnik UPA na górze Monastyrz, którego odbudowania domagają się od Polski władze Ukrainy, został wzniesiony na grobie ludobójców.

Jak wynika z wideoblogu, SBU zarzuciła Szarijowi, że 14 września 2020 roku jakoby wystąpił na antenie rosyjskiej telewizji “Rossija 1” w programie “60 minut”, gdzie “świadomie i w sposób zniekształcony” przedstawiał fakty o II wojnie światowej. Bloger miał tam wypowiedzieć takie słowa jak: “OUN to organizacja terrorystyczna…, szowiniści…, bandyci i mordercy… zatrzymali pociąg, który jechał. Zaczęli zabijać pasażerów”. Według SBU były to sformułowania “nieprawdziwe, mające na celu zniekształcenie zdarzeń historycznych”. Powołano się przy tym na ekspertyzę, według której taka informacja “jest jedną z form wywrotowej działalności, tj. propagandy, której celem jest wprowadzenie do świadomości mieszkańców Ukrainy i Rosyjskiej Federacji fałszywych ideologem [części składowych ideologii – red.] co do niesłuszności obecnego kursu Ukrainy oraz prowokowanie ukraińsko-polskiego konfliktu etnicznego”.

Szarij twierdzi, że nigdy nie występował z takimi wypowiedziami na antenie “Rossija 1”. Według niego w programie “60 minut” pokazano jedynie fragmenty nagrania zamieszczonego na jego wideoblogu na YouTube, przy czym wypowiedzi takich jak “OUN to organizacja terrorystyczna” itd. w ogóle w nim nie było. Bloger zapewnił, że napad OUN-UPA na pociąg, o którym wspominał, to fakt historyczny.

Rzecz dotyczy materiału na wideoblogu, w którym Szarij omawiał sprawę pomnika nagrobnego OUN-UPA na górze Monastyrz, którego odbudowania domagają się od Polski ukraińskie władze, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski. Bloger wskazywał, że osoby pochowane na górze Monastyrz były zaangażowane w mord na kilkudziesięciu polskich pasażerach pociągu relacji Bełżec-Rawa Ruska pod Zatylem w czerwcu 1944 roku. Jest to jeden z lepiej udokumentowanych mordów OUN-UPA – zachowała się m.in. bogata dokumentacja fotograficzna z miejsca zbrodni.

W postanowieniu o postawieniu zarzutów Anatolijowi Szarijowi napisano m.in., że “w nieustalonych okolicznościach” w okresie lat 2013-2014 u Szarija “pojawił się przestępczy zamiar dokonania działań na szkodę suwerenności, integralności terytorialnej, obronności i bezpieczeństwa informacyjnego Ukrainy” w postaci “udzielenia obcemu państwu i zagranicznej organizacji pomocy w prowadzeniu działalności wywrotowej przeciw Ukrainie”. SBU twierdzi, że “w nieustalonych okolicznościach” Szarij wszedł w przestępczą zmowę z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej, a dokładniej, z jej mediami, w celu udzielenia im pomocy w prowadzeniu “wywrotowej działalności przeciw Ukrainie w sferze informacyjnej”.

Z informacji przedstawionych przez Szarija wynika, że wideobloger jest ścigany za wyrażanie krytycznych opinii o ukraińskiej rzeczywistości, w tym za krytykę SBU i ukraińskich władz. Szarij twierdzi przy tym, że część wypowiedzi, za które jest ścigany, w ogóle nie padło z jego ust. Jako przykład podał przypisanie mu wypowiedzi, że ukraińskich żołnierzy walczących w Donbasie nie powinno się nazywać “patriotami Ukrainy”. Tymczasem, według Szarija, słowa takie padły z ust rosyjskich prezenterów, którzy w swoim programie pokazali fragment nagrania z jego wideoblogu.

We wczorajszym materiale Szarij zamieścił więcej przykładów przypisania mu przez SBU wypowiedzi innych osób, w celu postawienia mu zarzutów.

Jak wynika z zaprezentowanego przez Szarija dokumentu, SBU uznała za “działalność wywrotową” także jego wypowiedź z 2017 roku dla kanału “Rossija 1”, w której sugerował, że powodem, dla którego 95 Kwartał (firma producencka przyszłego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego) tworzy programy w języku rosyjskim, jest popularność tego języka na Ukrainie. Według SBU Szarij zajmował się w ten sposób “propagandą wielojęzykowości”.

Inny kuriozalny zarzut wobec blogera dotyczy ujawnienia przez niego materiałów SBU dotyczących działalności tajnego laboratorium pirotechnicznego podczas kijowskiego Majdanu w budynku Związków Zawodowych w Kijowie. Ustalenia Szarija relacjonowała m.in. “Rossija 1”. Teraz okazuje się, że SBU uznała doniesienia Szarija za “nieprawdziwą informację”, mimo że były oparte o dokumenty tejże służby.  Zdaniem ekspertów SBU Szarij dopuścił się w ten sposób „jednej z form wywrotowej działalności, tj. prowokacji konfliktu między siłami politycznymi w państwie”.

“Zdrada stanu” Szarija miała także przejawiać się w “wytwarzaniu u docelowego audytorium braku zaufania do obecnej władzy i działalności SBU”. Jak wynika z postanowieniu o postawieniu mu zarzutów, dowodem tego jest wypowiedź, w której Szarij ostro skrytykował działania ukraińskich władz i SBU, mówiąc m.in., że pracują w niej “tępe świnie”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że w połowie ub. roku Janusz Horoszkiewicz, opiekun polskich miejsc pamięci na Wołyniu, ujawnił w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” kulisy przyznania mu przez ukraińskie władze zakazu wjazdu na Ukrainę. Według niego chodziło o uniemożliwienie mu ujawnienia “dołów śmierci” ze szczątkami polskich ofiar OUN-UPA, a w sprawę była zaangażowana Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply