Detonacja składu amunicji w Kalinówce w obwodzie winnickim rozrzuciła po okolicy setki pocisków, które stanowią teraz niebezpieczeństwo dla okolicznych mieszkańców.
Do detonacji i pożaru składu amunicji w Kalinówce doszło w nocy z 27 na 28 września. Wybuchały bomby, pociski i inne typy amunicji. Władze Ukrainy zakwalifikowały zdarzenie jako “akt terrorystyczny” przeprowadzony przez dywersantów. Jednak ze śledztwa jednego z ukraińskich dziennikarzy wynika, że arsenał był źle zarządzany, a sposób składowania materiałów wybuchowych naruszał normy bezpieczeństwa.
Po ostatecznym ugaszeniu pożaru do pracy ruszyli saperzy. Zlokalizowali oni pociski i materiały wybuchowe rozrzucone na skutek eksplozji na terenie o powierzchni 7,8 tys. hektarów, w tym w trzech miejscowościach w rejonie kalinowskim i w dwóch w rejonie winnickim. 10-kilometrowa strefa wokół arsenału została całkowicie odgrodzona.
Saperzy zlokalizowali łącznie 439 obiektów grożących wybuchem. Do ich rozbrojenia wysłano łącznie 238 saperów z Sił Zbrojnych Ukrainy. Mają do dyspozycji 50 jednostek sprzętu wojskowego.
Władze szacują też straty materialne. Ze wstępnej oceny wynika, że wskutek wybuchu składu uzbrojeni a uszkodzonych zostało około 2 tys. budynków mieszkalnych. Co najmniej 16 z nich nadaje się tylko do wyburzenia.
censor.net.ua/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!