Szef Demokratycznego Związku Węgrów Rumunii Hunor Kelemen nie został wpuszczony w sobotę na Ukrainę. W związku z tym węgierskie MSZ wezwało “na dywanik” ambasadora Ukrainy w Budapeszcie.
Jak podaje lokalny portal Mukachevo.net, Kelemen, który jest także członkiem niższej izby rumuńskiego parlamentu, próbował wjechać na należące do Ukrainy Zakarpacie przez węgiersko-ukraińskie przejście graniczne w Záhony. Ukraińskie służby graniczne wbiły mu do rumuńskiego paszportu dyplomatycznego, którym się posługiwał, zakaz wjazdu do października 2020 roku. Ze zdjęć opublikowanych przez Kelemena w internecie wynika, że zakaz został wydany w 2017 roku na 3 lata.
Kelemen miał zamiar wziąć udział w obchodach 30.-lecia Towarzystwa Węgierskiej Kultury Zakarpacia w Użhorodzie. Lider rumuńskich Węgrów poinformował dziennikarzy, że ukraińskie służby nie podały mu przyczyny wydania zakazu wjazdu. Kelemen złożył już skargę do rumuńskiego MSZ, ma zamiar także interweniować w ukraińskiej ambasadzie w Bukareszcie.
Już w sobotę na niewpuszczenie polityka zareagowało węgierskie MSZ, które wezwało do siebie ukraińską ambasador. Zakaz wjazdu dla Kelemena nazwano “niedopuszczalnym i antywęgierskim krokiem”.
Także w sobotę głos zabrał ambasador Ukrainy w Rumunii, który napisał na Facebooku, że Kelemen rzekomo wiedział o zakazie wjazdu, ponieważ próbował wcześniej wjechać na Ukrainę posługując się węgierskim paszportem i nie wpuszczono go. Węgierski działacz zaprzeczył twierdząc, że przez ostatnie 20 lat nie był na Ukrainie i nigdy nie używał węgierskiego paszportu. Wezwał przy tym ukraińskiego ambasadora do pokazania dokumentów potwierdzających podawaną przez niego wersję wydarzeń.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraina uznała znanego włoskiego piosenkarza za “zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”
Kresy.pl / mukachevo.net / agerpress.ro / Ukraińska Prawda
Na próżno mozna by takiej postawy oczekiwać po PiSowskiej chołocie…